sam sobie winny
Sam sobie jesteś winny, powiedziała moja siostra, gdy się jej przyznałem, że spotkałem się z narkotykiem B.
Nie chciałem iść na to spotkanie, ale NB pominęła moje objekcje i spotkaliśmy się.
Porozmawialiśmy o różnych rzeczach, między innymi, że coś z kontaktem między nami nie wychodzi.
Siedzieliśmy na zwenątrz w kafejce i zrobiło się cholernie zimno. Mnie się zrobiło zimno, poza tym,
to kafejkę akurat zamykali, więc zmyliśmy się do samochodu.
Miałem na końcu języka, że rozwiązaniem naszych problemów byłoby zakończenie kontaktów,
choćby na parę miesięcy. Ale zrobiłem jej komplement, i wyszło na to, że ona bardzo odczuwa
moje przypadkowe dotknięcia, i oczywiście nie chcie zdradzić swojego chłopaka.
Ja stwierdziłem, że nawet nie będę próbował jej pocałować, bo mogło by się to równać z przedawkowaniem.
Wiem, mimo moich roządnych czasami wpisów, jestem może pokręcony.
Nie pocałowaliśmy się, ale nie powiedziałem jej też, że nie chcę mieć więcej kontaktu.
Nudy życia. Narkotyki, tak łatwo to przewidzieć, tak trudno temu nie ulec.
Poszedłem pobiegać, wkoło jeziorka, kąpaliśmy się tam kiedyś razem. Ale 5 rundek zrobiło swoje,
i teraz tu siedzę i myślę o niej, to znaczy, staram się o niej nie myśleć.
Ale walczę o siebie samego i nie myślę juś, jak bym to wcześniej robił, o tym, by się rzucić do tego jeziora
i zanurzyć głowę w jego cichy świat.
Nie chciałem iść na to spotkanie, ale NB pominęła moje objekcje i spotkaliśmy się.
Porozmawialiśmy o różnych rzeczach, między innymi, że coś z kontaktem między nami nie wychodzi.
Siedzieliśmy na zwenątrz w kafejce i zrobiło się cholernie zimno. Mnie się zrobiło zimno, poza tym,
to kafejkę akurat zamykali, więc zmyliśmy się do samochodu.
Miałem na końcu języka, że rozwiązaniem naszych problemów byłoby zakończenie kontaktów,
choćby na parę miesięcy. Ale zrobiłem jej komplement, i wyszło na to, że ona bardzo odczuwa
moje przypadkowe dotknięcia, i oczywiście nie chcie zdradzić swojego chłopaka.
Ja stwierdziłem, że nawet nie będę próbował jej pocałować, bo mogło by się to równać z przedawkowaniem.
Wiem, mimo moich roządnych czasami wpisów, jestem może pokręcony.
Nie pocałowaliśmy się, ale nie powiedziałem jej też, że nie chcę mieć więcej kontaktu.
Nudy życia. Narkotyki, tak łatwo to przewidzieć, tak trudno temu nie ulec.
Poszedłem pobiegać, wkoło jeziorka, kąpaliśmy się tam kiedyś razem. Ale 5 rundek zrobiło swoje,
i teraz tu siedzę i myślę o niej, to znaczy, staram się o niej nie myśleć.
Ale walczę o siebie samego i nie myślę juś, jak bym to wcześniej robił, o tym, by się rzucić do tego jeziora
i zanurzyć głowę w jego cichy świat.
To ona powinna zerwać ten kontakt. Ma przecież faceta! Ten jej nie wystarcza, to zawraca jeszcze Tobie d...?
OdpowiedzUsuńPo co?
To zła kobieta. Ale podobno jest to taki rodzaj kobiety, który się nie sprzykrzy... i tu masz swoją odpowiedź.
Mhmm, cos w tym jest. I najlepsze, ze ona o tym wie, bo jej napisalem, ze wszyscy uwazaja, ze mnie wykorzystuje, chodzi tu, ze mnie ma na podoredziu, i sie u mnie wyplakuje. Nie uwazam, zeby byla zla, ale ma spore problemy, ze swiatem, moze troche jak ja. I tu sie koleczko zamyka ;o)
OdpowiedzUsuń