wiosna, niby

Napisalem wczoraj maila do B, czyli mojego narkotyku. Ta sytuacja jest po prostu śmieszna, ale mnie coś nie do śmiechu. Chciałem wiedzieć,
czy B jest jeszcze ze swoim chlopakiem, i zapytałem, jak im leci. Mówi mi, że całkiem fajnie, tyle, że on jest burkliwy,
nawet przy ludziach, tak, że jej jest z tego powodu smutno. I ja się teraz oczywiście k... zastanawiam,
czy jej jest smutno, tak, że znowu bedzie miała jakieś problemy zdrowotne, czy po prostu, o tak, trochę smutno.
Dlaczego się nad tym wszystkim zastanawiam...
Napisała mi ostatnio, że może to dziwnie "zabrzmi, ale trzymasz mnie czasami przy życiu".
To co ja to jestem, ranimacja? Karetka pogotowia?
Wpieprza mnie takie uzaleznienie, ale chyba sie krok po kroku z niego oswabadzam...
Co ciekawe, dalem Shiatsu, bardzo krotkie w sobote, i A powiedziala w niedziele, ze jej kregi potem w nocy powskakiwaly
na miejsce, bo nie umiala zasnac, wtedy cwiczy joge i probuje swoje plecy poustawiac.
Potem jej zrobilem troche porzadniejszy mazaż, czyli w niedzielę, wtedy jej żebro wskoczyło
i mi napisała w poniedziałek, że po raz pierwszy od bardzo długiego czasu spała 10 godzin. Normalnie, to śpi tylko
po 4-5 godzin, bo ją boli.
Ciekwae, najlepsze, to to, że nie mam pojęcia, czy ja jej też coś w tym pomogłem, czy to tylko te jej ćwiczenia....
Dobre.

Komentarze

  1. zabojcza-w-uwodzeniu7 kwietnia 2009 17:55

    Może przydałby Ci się mały detoks? Odstaw na chwilę "używkę", przemilcz, daj sobie czas, wylecz.
    Co do masażu...
    Wiesz, jakiś czas temu uzyskałam tytuł magistra kosmetologii i na masażach znam się doskonale. Może kiedyś mały "sparing"?

    OdpowiedzUsuń
  2. Latwiej powiedziec niz zrobic. Jak B do mnie pisze, ze mam sie odezwac. Ogolnie, niedawno miala atak astmy, na nowy rok zemdlala. Troche mnie do niej ciagnie, troche mi jej szkoda, bo jednak, jak sie kogos bardzo lubi, to czasami trudno tak zostawic. Co to tego "sparingu", to niby jak to by miało wygladac? Mhmm, podejzewam, ze masaze kosmetologi roznia sie od masazy Shiatsu ;o) Poza tym, to chyba jestes w Chicago.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!