Blogi

Stwierdziłem, że lubię blogi, które czytam regularnie. Mają coś w sobie, chociaż trudno mi powiedzieć co. Poczytałem właśnie jakiegoś przypadkowego bloga i stwierdziłem, że wydaje mi się bardzo nudny. Trudno mi może powiedzieć dlaczego. Ani chybi to tak, jak z innymi rzeczami, jednemu podoba się to, drugiemu coś innego. Więc pewnie nie jest nudny dla kogoś innego. Byłem przed laty na koncercie gitarowym, w akademii muzycznej i ktoś w przerwie zaczął coś krytykować. Wszystko prawie studenci. Na to odwraca się gościu niedaleko mnie i mówi "Jeden lubi banany, a drugi jak mu śmierdzą skarpetki".
Byłem nad jeziorem rano, czyli nad ślepą odnogą rzeki. Byłem pobiegać i było jeszcze przed 8-ą. Słońce skrzyło się na kropelkach rosy, na długich, zwisających liściach trzciny, na trawie, na innym badziewie, które tam jeszcze rosło ;o) Po prostu kropelki rosy, parę promieni słonecznych i niebieskie niebo, zakłócane tylko gęganiem dzikich gęsi, które już pewnie dawno powinny były odlecieć na wschód, ale parę z nich pozostało. A może one po prostu tutaj swoje letnie rezydencje mają? Paru wędkarzy nad wodą. Ojciec chyba z synem, siedzieli milcząc, wpatrując się w wodę. Pomyślałem sobie, że trudno mi sobie dwie kobiety wyobrazić, które by tak godzinami milcząco siedziały, zatopione w swoich myślach, nie dzieląc ich z tą drugą osobą.

--- PTDS
Ja sobie walczę. Stwierdziłem, że terapeuta ma całkiem dobrą metodę, jak się ją jeszcze paroma rzeczami uzupełni. Oglądam "A... next top model". Może to nie ma nic wspólnego z moim życiem, ale widać jak ważne jest, żeby wierzyć w siebie. A jak się nie wierzy, to szukać czegoś w sobie, aż do następnego momentu upojenia cappuccino ;o)

Komentarze

  1. Z blogami mam podobnie. Przypadkowo znalazły się wszystkie te, które mam na swoim blogu ale już się do nich tak bardzo przyzwyczaiłam, że są one dla mnie drugim światem. Takim życiem koło życia.

    No ja bym na rybach nie wytrzymała :P

    OdpowiedzUsuń
  2. No, ale ja na Twój blog trafiłam przypadkiem, zainteresował mnie bodajże tytuł notki. Ale fakt faktem, trudno wyłowić z morza bzdur cos interesującego, ale to tak jak w tym "prawdziwym" świecie.
    Ale znam mnóstwo facetów, łącznie z moim własnym, którzy w życiu by pięć minut nie usiedzieli nie odzywając się.
    A świat mody jest okrutny i napawa mnie lękiem jeszcze bardziej niż to zwyczajne życie, trzeba być bufonem, żeby w nim istnieć, sama wiara w siebie nie wystarczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie świat mody nie napawa lękiem, może dlatego, że się nim za bardzo nie przejmuję ;o) Interesuje mnie w tych "reality show" bardziej to, że modele są częścią "sztuki", muszą "mieć coś", czy "mówić coś" na zdjęciu. Bo właśnie nie zawsze te najładniejsze wygrywają, choć niewątpliwie wszystkie są ładne, w ten, czy inny sposób ;o) Niezależnie od tego, że Australijki wydają się bardziej cieszyć życiem, niż Amerykanki w tej samej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja bardzo lubię takie programy o modzie. o młodych projektantach i o poradach stylistów. Choć osobiście uważam, że nie zawsze im wychodzą kreacje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. zabojcza-w-uwodzeniu24 maja 2009 15:27

    Zeszytowe zapiski, emocjami przesiąknięte, zakręcone myśli, malinowa herbata, w bladoróżowym kubku. To inspiruje blogi, część naszego wnętrza, część którą poznają inni.
    Czasem jeszcze się wymyśli szablon, opakuje ładnie zwyczajne zdania, a to wypływa w świat.
    My-dzieci-sieci, dzielący się swoim normalnym życiem, z ludźmi kompletnie obcymi, mamy z tego nieziemską radochę...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!