Myśli

Za długie się moje notki zrobiły, nie o to chodzi. Wspinałem się wczoraj z NA (narkotyk A). Nie ma ona niewątpliwie takiego działania jak NB (narkotyk-B). O NA potrafię zapomnieć. Jak nie mam kontaktu, to jest ok, chociaż widzimy się prawie codziennie, albo co drugi dzień. Ale w sumie, to tylko na wspinanie się, albo na rower, jak wczoraj. Często wspomina o swoim chłopaku, niech się wypcha. NB jest coś podejrzanie ugodowa ostatnio. Nawet odpisuje na maile, jak o tym wspomnę. Dziwne. Ale ja też już nie jestem taki od niej zależny. Próbuję dotrzeć do źródeł mojego lęku. Nie ma sensu z nim walczyć, codziennie, co drugi, czy trzeci dzień. Za dużo energii to kosztuje. Chciałbym mieć jakąś aferę, tak po prostu. Jestem do tego w stanie? Zobaczymy.
(Parę godzin później: zapytałem się w mailu jak z chłopakiem, chociaż bałem się bólu, lęk, ten znajomy ;o)
Tak sobie myślałem, że NB się z chłopakiem może rozstaje, ale on był na wyjeździe, wrócił i zrobił jej dobrze. Ona to oczywiście inaczej sformułowała.
Jak w piosence "I´m not like them, but I can pretend, ...I think I´m dumb, or maybe just happy" (Nirvana, "Dumb")
Maybe he was happy, so why did he commit suicide?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!