Rower

Odkryłem, że mam całkeim blisko od promu do mojej ulubionej kafejki. Zacząłem od paru dni jeździć tam rowerem, chociażby po to, by się poruszać i ze względu na ładną pogodę. Poszedłem do kafejki z dziewczyną, albo byłą dziewczyną mojego terapeuty. On mówił, że była. Dziwne uczucie, bo wiem, że mu na niej jeszcze zależy, ale nasze spotkanie było po części trochę oficjalne.
W każdym razie nie próbuję się do niej zbliżyć, unikając kolizji na wszystkich możliwych poziomach.
Piję sobie cappuccino, a na zewnątrz zaczyna padać.

-- PTSD
Ktoś powiedział, że piekło jest gorące, pełne ognia i hałasu. Jakie jest w takim razie niebo? Zimne? Może tak, bo jeśli to ktoś tam u góry jedną ręką tyle nieszczęści potrafi spowodować. Dziwne, że nikt nie mówi, że to diabeł spowodował trzęsienie ziemi, tsunami, czy inne katastrofy. Gdy się coś złego dzieje, to mówi się, że to "plan boski i człowiek nie jest w stanie go pojąć".
Ale, zanim mnie stąd skasują, kończę, te dywagacje ;o) Chciałem tylko powiedzieć, że dla mnie piekłem może być czasami zimne, bezduszne miejsce, z którego nie można uciec. W sumie, to chciałem o czymś innym pisać, ale wyszło to co wyszło ;o)

Komentarze

  1. zabojcza-w-uwodzeniu22 maja 2009 12:16

    A ładna ta dziewczyna? ;)

    Nie wiem jak jest w Niebie.
    Nie wiem jak jest w Piekle.
    Ale potrafię wyobrazić sobie Diabła. Ma długie, kościste i zimne palce. Spojrzenie jego przyprawia o drżenie. Usta ma pełne, nabrzmiałe krwią purpurową. Ubrany jest na czarno, ta czerń kontrastuje z jego alabastrową cerą. Nie ma na nim żadnej skazy. Owiany tajemnicą, niebywale dostojny- niczym król. Ha, przecież jest królem. Królem Piekieł. Dzieckiem Przekleństwa. Szatanem. Siedzi na swoim ogromnym hebanowym tronie pokrytym czerownym płótnem. W dłoni trzyma lampkę czerwonego wina. Drugą gładzi moje włosy. Porywa mnie do tańca. Nie ma już na mnie dżinsów i białej koszulki, jest długa, czarna sukienka utkana przez moce piekielne... Prowadzi w muzyce, obejmuje w biodrach, kołysze. I jest mi lekko. I płynę. A on tak patrzy, przenika mnie. Przenika swojego Anioła. Bo wie, że jestem mu jeszcze potrzebna. Do Grzechu...

    OdpowiedzUsuń
  2. A ładna ;o)
    Dobra, dobra, ten "Grzech" coś mi się tu za bardzo tuli do ekstazy, upojenia i przyjemności ;o) o zapomnieniu już nie wspomnę. To co w takim razie z Niebem??? Harfa i zgrzebna suknia od szyi do stóp? Albo nie, może to po prostu przyjemność na świeżym powietrzu, na plaży, na wydmach nadmorskich, nad jeziorem. Bez muzyki i purpurowego wina w ozdobnych kieliszkach, ale ze śpiewem ptaków i niewinną nagością, bo czy to grzech poddawać się rozkoszy ciała w niebie? Gdy się rano budzisz, po nieprzespanej nocy, i masz do wyboru, następne zapomnienie w koktajlu zmysłów, albo po prostu śniadanie, a co potem, to czas pokaże ;o)

    OdpowiedzUsuń
  3. zabojcza-w-uwodzeniu22 maja 2009 15:06

    Takie niebo jak najbardziej mi odpowiada ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!