Szyba

Pytanie:
"Ja nie rozumiem, jak Ty z tym żyjesz. Z tym byciem obok kogoś, ale
jakby za szybą. Przecież to tak wyniszcza, tyle siły się traci..."

To ciekawe pytanie i nie znalazłem na nie od razu odpowiedzi. Albo znalazłem za dużo myśli i słów, z których spróbuję teraz coś sensownego ułożyć.
1. Jaka jest na to alternatywa. życie obok innych?
To nie jest coś, co się robi z wyboru i nie robi się tego chętnie. To normalna reakcja, wyuczona, niezbędna do przeżycia kiedyś, w dużej mierze niepotrzebna teraz. Najczęściej człowiek nie wie co się z nim dzieje, wie, że coś jest nie tak, jak fałszywa nuta w melodii.
2. To nie jest proste i kosztuje wiele sił.

Może dlatego też piszę te notatki, by pokazać, że są ludzie jak ja, że można ich zrozumieć, chociaż sam kiedyś myślałem, że się nie da.
Jest się nie zrozumianym przez większość. Bo czasami żyby zrozumieć, trzeba się zmierzyć ze swoimi własnymi lękami, albo po prostu przeżyć coś takiego.
Mogę uciec, jak mi źle, i myśleć, że wszystko jest jak jest, że po prostu taki jestem, pokręcony.
Mogę też dojść kiedyś do wniosku, że nie chcę tak dłużej, ale nie wiem co zrobić. Mogę znaleźć drogę, by wydostać się zza tej szyby, lub z tej klatki, albo tej drogi szukać.
To kosztuje wiele. Ale człowiek nabiera kondycji i albo przeżyje, albo ucieknie, w śmierć, alkohol, narkotyki.
Ja miałem powiedzonko, dla siebie: "Jedyna myśl, który mnie trzyma przy życiu, to myśl, że zawsze mogę się zabić".
Czasami mówiłem "wyobraź sobie, że jestem Obcy, kimś z innej planety, że myślę innaczej, jestem inny. I jeśli Ci się to uda,
to wtedy spróbuj posłuchać, co do Ciebie mówię, to może zrozumiesz".
Nie ma dla mnie w tym co powyżej wiele dramaturgii. Nie jestem pierwszym i nie ostatnim.

Opisuję mój świat i może postaram się opisać jak do tego doszło, jak można próbować to wytłumaczyć, czy jak próbować coś zmienić. Wtedy może okaże się, że nie jestem Obcym, tylko mam objawy PTSD ;o)
PTSD to zespół stresu pourazowego( Post Traumatic Stress Disorder )

A może po prostu dalej będę pisał o "moim" świecie ;o)
W sumie, teaz wydaje mi się to trochę głupie, to co napisałem, ale...,

Komentarze

  1. No właśnie, ja sama pisałam, że w klatce się człowiek zobojętnia na wszystko, przyjmuje to, co mu podadzą.
    Zastanawiam się też, czy ten wzorzec z dzieciństwa nie przekłada się na potrzebę bycia w jakiś sposób maltretowanym w dorosłym życiu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co rozumiesz przez to, że zobojętnia? Ucieczka nie jest zobojętnieniem. Jakby się zobojętniało, to nie trzeba by było uciekać (w coś).
    Niektóre badania pokazują, że "ofiary" z dzieciństwa faktycznie szukają sobie "oprawcy", w różnej formie, albo same taką rolę przyjmują.
    Wzorzec wyuczony, to wzorzec
    wyuczony.
    Jak się człowiek jako dziecko nauczył być ofiarą (być maltretowanym), to będzie też tak w życiu dorosłym reagował, chyba, że się ten wzorzec zmieni. Jak często dzieje się to samoistnie, a jak często trzeba nad tym pracować, tego nie wiem. Córki alkoholików biorą sobie za męża alkoholika itp.

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisałam, że zobojętnia, bo brzmisz tak, jakbyś z niczym nie walczył. Ja tu nie widzę uciekania, tylko bierną postawę wobec świata - ale to może dlatego, że tak naprawdę Cię nie znam. :)
    No właśnie, a czy Ty się sam nie maltretujesz? Psychicznie oczywiście..
    Nie musisz odpowiadać, po prostu się zastanów:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uważam, że ciekawiej jest, jak się odpowiada ;o) Oczywiście, że walczę, ale masz rację, mało piszę o tym, niezależnie od tego, że chodzę na terapię, robię też świadomie inne rzeczy. Terapia to nic innego, jak rodzaj walki, tyl, że ktoś ci towarzyszy i pomaga. Sam się na nią jakieś dwa lata temu zdecydowałem, doszedłwszy do wniosku, że mam PTSD ;o)
    A czy się sam maltretuję? No pewnie, na tym to polega, że wzorce zachowania z przeszłości (reakcje bezradności itp.) aktywują się w teraźniejszości (np. przez flashbacki i lęki). Na tym po części polega PTSD ;o) Ale nie maltretuję sam siebie świadomie, to znaczy "o, to kopnę w ten kamień, żeby mnie bolało". Staram się oczywiście unikać bólu, na ile się to oczywiście da ;o)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!