Akwarium

Za dużo kawy dzisiaj, za mało innych płynów. Kawa pozwala tłumić mój niepokój ;o) ale czasami wywołuje agresję ;o)
Kiedyś złościłem się na siebie samego, że sobie w niektórych sytuacjach nie daję rady. To tak, jakby sobie jeszcze dawać po głowie, jak mnie tego nauczono w dzieciństwie.
Długo nie zaglądałem do przeszłości, wiedziałem, że była taka sobie. Ale kiedyś zacząłem. Nawet nie wiem, jak na to wpadłem.
Może po prostu szukałem, szukałem, może trochę ciepła przeżyłem i nabrałem może siły, by spojrzeć w przeszłość.
Po drodze było może parę książek, może wiele książek, trochę przyjaciół i spojrzenie w bezradność, otarcie się o nicość (tak dla dramatyki ;o)
Ludzie mi mówili "trzeba wbić zęby w ścianę, przezwyciężyć to, czy tamto". Ale "ludzie" nie zawsze mają racją. Prosty przykład, lęk wysokości. Gdy się kogoś na siłę próbuje z tego wyleczyć i powoduje u niego za każdym razem atak paniki, to może się nigdy tego nie pozbędzie, objawy mogę się może nawet pogłębić. Ale gdy się z kimś schodek po schodku, dzień po dniu próbuje, na granicy jego możliwości, ale tak, że może jeszcze swój lęk kontrolować, to istnieje duża szansa, że się pozbędzie tego problemu. To przykład, bo wiadomo, że są też inne techniki do walki z tą fobią. Tak, że z lęku wysokości można się często wyleczyć, z tego co czytałem ale nie znam statystyk ;o)
--- PTSD ---
Uczę się oszczędzać samego siebie. Nie winić się za to, że jestem jaki jestem, ale zaakceptować to na ile się to da i próbować coś z tym zrobić. Próbować się bronić, by nie dać się wykorzystać, gdy ktoś jest mi bliski. W domu obrywałem, od ojce, za to, że chyba po prostu byłem. Ale poza tym, to chyba było wszystko w porządku. Jak w "Akwarium" (a smile to remember) Bukowskiego. "Uśmiechnij się"-słyszałem i byłem bardzo pogodnym dzieckiem, z małymi wyjątkami. Kochałem moją mamę i ona trzymała naszą stronę. I też ją wszyscy lubili. Kiedyś zaczęła popijać, ale to nieistotne. Chyba nigdy nie przestała się uśmiechać.

Komentarze

  1. jak ja się czegoś boję, to się boję panicznie, ale zawsze, zawszezawszezawsze - po prostu wychodzę temu na przeciw. staram się to przezwyciężać

    ...nie mówiąc już o tym, że to po części zaspokaja moj narkotykowy głód adrenaliny

    OdpowiedzUsuń
  2. Akceptacja siebie jest bardzo ważna i tego każdy się uczy. Ja się tego uczę każdego dnia. Uczę się siebie. Swoich lęków dziwnych zachowań(?). Tak jak piszesz "próbować coś z tym zrobić". Każdego dnia starać się być idealnym choć to i tak niemożliwe.

    OdpowiedzUsuń
  3. to temat na trochę dłuższą wypowiedź i trochę mniej publiczną...

    powiem tyle, że paniczny strach odczuwam na samą myśl o głupim PacMan'ie - panikę wywołuje we mnie fakt, że ktoś/coś mnie goni. Do tego nie mogę się przemóc...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!