Wieczór

No właśnie, poszedłem dzisiaj do kafejki, napić się cappuccino, popisać sobie trochę. Słońce świeciło, chmury przmykały po niebie, czasami ostro kudłate. Wymieniłem parę maili z DT (dziewczyną terapeuty) i też chciała tam wpaść. Przegadaliśmy parę godzin. Nie dlatego, że musiałem z nią rozmawiać, trochę mi się nie chciało, bo chciałem popisać, ale też jakaś część mnie cieszyła się z tego.
Na koniec musiałem trochę pedałować, żeby na przedostatni prom-stateczek zdążyć. Wiatr, lekko szumiące fale, rozbijane dziobem, noc, stałem sam przy relingu na dziobie. Jeden z tych wielkich statków, płynący pod prąd rzeki, przywiązany jak do pajęczej sieci, do małych łódek pilotów rzucał światło na wodę. Pomyślałem, że powierzchnia wody wygląda jak anielskie włosy na choinkę, albo jak sreberko z czekolady, na które pada kolorowe, światło. Nocne białe ptaki przelatywały przed dziobem, często je widzę wieczorem. Woda zmieniała swój kształt, raz była jak smoła, gładka, czarna, nieruchoma, a potem jak to woda w rzece, pomarszczona wiatrem, z odbyłskami świateł lamp portu i małej latarni na czubku domu pilotów. Myślę o NB (narkotyku B), ale nie jest mi już tak smutno i samotnie. Miło się rozmawiało z DT.

Komentarze

  1. nie wiem czy to to samo - czasem mam taką ogromną potrzebę pisania/rozmawiania, z kimkolwiek, z każdym, ze wszystkimi

    napisałam chyba milion listów, takich prawdziwych, zawsze wkładam je starannie zagięte w kopertę, zaklejam ją i siedzę i się zastanawiam, do kogo ja to napisałam?
    Wszystkie wylądowały w małym pudełku po butach, bez adresu, zaklejone...
    Boję się je otworzyć, nie wiem co z nich wyskoczy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Też nie wiem, czy to to samo, bo z DT mi się fajnie rozmawia, a z innymi nie zawsze mam ochotę.
    Ale z tymi listami, to ciekawe. Naprawdę nie wiesz do kogo je piszesz, gdy je piszesz? Może piszesz je po trochu do Ciebie samej? O czym one są?
    Poza tym, to jaki masz adres Twojego blogu, bo się w tym eM pogubiłem ;o) Myślę, że pisanie pomaga.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja jestem anima-vilis.blog.pl
    ale chwilowo tam nic ciekawego nie ma...

    piszę listy do tzw
    Drogiego Przyjaciela
    o wszystkim, w sumie
    może kiedyś wrzucę je w wielką kopertę i po prostu wyślę, może jak będę wiedziała, do kogo je pisałam

    OdpowiedzUsuń
  4. chodzi o publiczność - kilka niepowołanych osób czyta tego bloga, to mnie w jakiś sposób ogranicza...
    ale coś czuję, że się przełamię - jak zwykle nie mam wyjścia ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co znaczy, niepowołanych osób? Wiedzą one, że Ty tego bloga piszesz? Jeśli tak, to zmień adres, jak tak kiedyś zrobiłem :o)
    Pisz jak lubisz i tyle, nie tylko dlatego, że nie masz innego wyjścia ;o)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!