Emocje

Gdy ją zobaczyłem, to pomyślałem "tą chcę mieć". Nic to, jak nic z tego nie wyjdzie. Wczoraj poszliśmy grupą na rodzaj marszu szlagierów. To znaczy, coś w rodzaju karnawału. My staliśmy, a przed nami przejeżdżały ciężarówki, na których platformach stali rozbawieni ludzie, a przynajmniej większość z nich, i puszczali głośno muzykę mocno popularną. Nawet melodię z pszczółki Mai. DN (dziewczyna z namiotu) też tam była. Jak zwykle trudna do oszacowania. Nie wiem, czy powinienem był próbować ją pocałować w piątek w kafejce. Ale może sam nie byłem tego pewny. Może to moje lęki, może wspomnienie o NB, może jakby lekka obojętność DN. Takie mam czasami wrażenie, że powinienem się bardziej "dobierać". Chociaż, z NB jakoś inaczej to było. Jakoś to się nagle stało, nawet nie wiem jak, ale wiem gdzie i kiedy. Wczoraj w pewnym momencie obejmowaliśmy się, tak po prostu, przez chwilę, bez specjalnych intencji i byłem bliski tego, by się do przodu pochylić i dotknąć jej ust. Mówię o DN. Z NB objęliśmy się i reszty, a przynajmniej początku reszty nie pamiętam, to było w lesie. A tu, na placu pozastawianym okrągłymi budkami z alkoholem, z muzyką i dźwigiem, z którego platformy można było skoczyć na gumowej lince, czyli bungee jumping. Może godzinę wcześniej siedzieliśmy koło siebie, dobrze się bawiąc, ona jadła gnocci z mojego talerza. Naprzeciwko nas siedziała para miłych gayów, część naszej grupy. Ale wtedy, koło tej wieży ze skaczącymi, nie pozwoliła, bym trzymał jej dłoń dłużej niż chwilę. Lubię, gdy opiera głowę na moim ramieniu, podkradając cokolwiek z mojej filiżanki z cappuccino, z mojego talerzyka z ciastem. Lubię jak robi miny. Ale zaczynam się przy niej peszyć ;o) Obejmuję ją bardziej po przyjacielsku, niż jak kogoś, kogo chciałbym pocałować. Może i nie chciałem? To taki dłuższy opis, z którego pewnie niewiele wynika ;o) A może po prostu szkoda byłoby ją tak pocałować, jakoś tak, szaro? Czy się jeszcze spotkamy, nie wiem. Nie mam pojęcia. Ale bałem się, że może mnie nie zaakceptować, przestałem być na chwilę sobą. Za to odkryłem, co mi się w niej podoba. I odkryłem, że wolę ból, niż szarość. Ból, przypomina mi moje życie, jakie kiedyś było, więc czując go, mogę wybrać się w podróż w przeszłość. Ktoś powiedział, że samobójstwo, to bzdura. Poznałem faceta, byłem tylko raz u niego, z dziewczyną, którą bardzo lubił. To nie była moja dziewczyna. Tydzień potem on już nie żył. Dlatego cieszę się, że jestem trochę dalej niż kiedyś. Chociaż nie każdy to może rozumie. Bałem się bólu, nie wiedząc, co może ze mną zrobić. Teraz, pozwalam mu być ;o) Ciekawe, czy ją jeszcze spotkam sam na sam, bo pewnie kiedyś w hali wspinaczkowej, jak się znowu będę mógł wspinać. I tyle, na dzisiaj, na razie, z miejsca przy stoliku z cappuccino, ze świecą.
--> ptsd
Aha, emocje. Kiedyś szlag mnie trafiał, jak czytałem, że należy pozwolić myślom, czy emocjom po prostu przeplynąć, wtedy one znikną. "Tak" - myślałem, "k... mać". A one trzymały mnie, dusząc mnie powoli, zalewając nocą potem i budząc o 4-tej nad ranem. Albo po prostu oszałamiając mnie, zmuszając do oglądania głupich seriali, by nie czuć, by zapomnieć. Zapomnieć o czym? O tym, co tak głęboko schowane, że nie wolno tego było dotknąć. One, emocje, pewnie nie czytały żadnej mądrej książki. A tom się rozpisał, tylko dlatego, że zabójcza powiedziała, że dobrze się jej poprzednią notkę czytało ;o) Wot próżność i łaknienie blogowca "czytajcie mnie ..." ;o) A może to po prostu emocje? ;o) Kto wie :o)
P.S. żeby się trzymać faktów, to w czasie tego wspólnego siedzienia przy stole zadzwonił jej telefon. Jakiś R. Ona pogadała chwilę, powiedziała, że jest jakieś duże party i żebyśmy tam mogli pójść. Wyjęła z torebki pędzelek i inne przyrządy do nakładania pudru, wywołując rozbawienie całego stołu. W końcu ktoś jej powiedział, że wygląda teraz jak z Radzikowic Dolnych ;o) Z tym R., którego chyba spotkała, długo nie zabawiła, bo dołączyła do nas po pół godzinie. I tak spotkała się z nim w obstawie składającej się z jej brata, trzymającego się jeszcze jako tako na nogach, mimo, że już trochę węża śledził, i jednego z grupy. A potem zniknęła. Zanim poszła, wpatrywała się przez chwilę w przestrzeń, wsłuchując się może w coś, czego nikt oprócz niej nie słyszał.

Komentarze

  1. ten obrazek z jedzeniem z Twojego talerza i opieraniem głowy o Twoje ramię idealnie uzupełnia słoneczny dzień, niebieskie niebo, uśmiechnięte twarze i taka mała, sympatyczna sielanka ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. tą chcę mieć ''


    zabawne ,że zazwyczaj się odrazu wie , że to TA , TEN olśnienie nawet nie . objawienie - wiedza . POruszenie . takie duze słowa co ? Ja natknełam się na coś takiego w autobusie długa historia

    OdpowiedzUsuń
  3. zabojcza-w-uwodzeniu13 lipca 2009 10:08

    Z Twojego opisu wynika bardzo wiele- no bo skoro było przytulenie, opieranie głowy na ramieniu i podkradanie z talerzyka... Moim zdaniem to pierwsze kroki do czegoś większego, czegoś poważniejszego :)

    A emocje...? ja wychodzę z założenia: po co myśleć, jeśli można pisać- to przynosi ulgę...

    No i znów mi się Ciebie dobrze czyta, gwarantuję, że jak napiszesz bardzo długą notkę, to nawet przez chwilę nie poczuję się znudzona.

    OdpowiedzUsuń
  4. jest taka piosenka dośc tendencyjna w której śpiewa koleś że ''chciałby czuć ból żeby utwierdzić się że jeszcze żyje '' bój jest potwierdzeniem racji bytu . Jeśli jest taki ogromny puls przechodzący falą , od samego środka promieniujący - jak marzenie że uda się kontakt bez bariery ciała .na chwileczkę . wolę ten ból niz zdradziecki spokój który śledzi fałszywe działania ,którym nie powinnismy poświęcić nawet 1 minuty swojego cennego zycia.


    zwierzę unika sytuacji zagrozenia . człowiek nie , popatrz ..brutalny sex ? zniewolenie psychiczne ? ludzie błagają o to ..


    a Jesli Twoje serce naprawdę boli . ... to dar że nie mineło Cię w życiu coś ważnego . Wiedza . nie paranoiczny ból o słowo ,,,czy zaginioną czynność .


    wiesz że żyją gdzies motyle które żyją jeden dzień ? Są ogromne jak latawce ..padają pod stopy



    ''woń więdnienia jest najpiekniejsza a kształt ruin znieczula '' Herbert

    Ciebie nie znieczulił jesteś świadkiem starzenia się przeobrazania miłosci , obsesji , mysli i czujesz ból .

    i to nie jest tak złe jak myślisz .

    OdpowiedzUsuń
  5. ->zabójcza, fakt, pisanie pomaga :o)
    ->M-aja, Ha, ludzie błagają o ból. Fakt, najczęstszym tego pewnie powodem jest maltretowanie ich jako dzieci. Nie ja to wymyśliłem. To książkowy przykład. Pamiętam słuchałem radia internetowego, jakiegoś amerykańskiego, i od czasu do czasu ktoś dzwonił, i prowadzący, psycholog, zawsze pytał, czy ta osoba obrywała po głowie jako dziecko. Niestety, najczęściej tak. Problem w tym, że ból, w odróżnieniu od normalnego seksu nie jest raczej czymś dobrym, to organizm mówi, że coś jest nie tak. Pewnie są wyjątki, nie znam się na tyle, ale nie fajniej się po prostu cieszyć miłością? ;o)
    Cieszyć się z bólu, można, oczywiście, ale jak ktoś powiedział "po co się kopać z koniem" ;o) Ból jest ciekawy, szczególnie, gdy próbuje się odgadnąć co się za nim ukrywa, to znaczy, co jest jego powodem ;o) i jak zrobić, żeby niepotrzebnie nie bolało :o)

    OdpowiedzUsuń
  6. widzisz jak tracisz miłość trudno żebys wstał otrzepał się i oszedł przed siebie. Da się tak ale to materiał z oóźnionym zapłonem . Nie tylko przemoc rodzi ból.Ech choć jak myślę o tym że dzieci giną na świecie że są głodne ,mordowane to czuję ból fizyczny . potężny ból i chcę go czuć bo narazie nie mogę im pomóc.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!