Wieczory

Tak sobie siedzę w kafejce, tym razem bez cappuccino. NB (narkotyk B) trochę uciekła w przeszłość, nie wiadomo jak daleko. Zastąpiło ją może trochę pływanie, trochę TT, a może nic jej nie musi zastąpić. Zaczynam sobie zdawać sprawę jak na mnie niektóre dziewczyny działają. Czasami powodują bezradność, czasami nieśmiałość. Czasami nie wiem co powiedzieć, żeby nie zabrzmiało głupio. Ale przyglądam się temu. Póki sezon się nie skończył, to chodzę na basen. Czasami wskoczę do wody i płynę wzdłuż dna, próbując różne rzeczy, aż do momentu, gdy orientuję się, że mi oddechu zaczyna brakować. Nie wpadam w panikę, nie wypływam też gwałtownie, po prostu powoli płynę dalej, starając się dotrzeć do powierzchni, trochę się przy tym może dusąc. W wodzie nie czuję tego ciężaru na piersiach. W wodzie jestem jakiś inny, wolny, gdy po prostu sobie płynę, nie próbując cudować i płynąć szybciej, niż mi na to technika pozwala. Widzę dziewczyny w bikini i czuję smutek, że są tak daleko. Tak, jakbym nigdy z żadną dziewczyną nie był. Nie jestem bezradny, a budzi się we mnie to uczucie czasami. Wczoraj przesiedzieliśmy na plaży, z paroma osobami. Przepłynęła Aida i Queen Mary 2. Wyglądało to jak na filmie. Wyglądały jak Titanic. Siedziałem blisko K, bo mi chłodno było. Ona już się chyba wszędzie włóczyła, sama, na Kubie, Ameryka Południowa. Teraz jedzie do Kalifornii. Też posurfować, tego jej zazdroszczę, bo ja ostatnio w grudniu surfowałem. Szukam moich lęków, a dokładnie ich źródeł, bo przyjść, to one same do mnie przychodzą.
Pisanie blogu ogólnie chyba pomaga, ale to tylko jeden z elementów. Gdy się za dużo od niego oczekuje, nie otrzymuje się chyba tego, co można dostać.

Komentarze

  1. Och, jej. Nie za dużo tak podporządkowujesz kobiecie? Tak jakby szczęście od jej posiadania zależało, hm..

    OdpowiedzUsuń
  2. Jelolku...ale i tak chyba jest lepiej co? Mi jest lepiej, Tobie jest lepiej:)) Chyba dzis zasne z ksiazka pod poduszka hihihi...dziekuje CI za wszytsko;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, seksu w dosłownym tego słowa znaczeniu nie było - stąd moje ironiczne rozczarowanie (; Szukałam czułości, facet do tej pory się nie odzywa. Może zwątpił rano?(:

    Załączonym obrazku..? Hm, ja jestem pewnie niepełnosprytna,ale nie rozumiem?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobra, zgoda. Jestem radosną hipokrytką. Za dużo tych komentarzy napisałam, o.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie śmieję się. Wiesz przecież, że największą wrogość wzbudzają w nas wady innych, które sami ze wstydem posiadamy.

    Przepraszam?

    OdpowiedzUsuń
  6. Wieszam się - owszem. To nie znaczy,że robię to codziennie i uważam za coś wyjątkowego. Zwyczajnie spiłam się i marzyłam o tym, by ktoś mnie do siebie przytulił. Ukamienujesz mnie?

    PS. Przestanę pisać te bzdurne komentarze, obiecuję (;

    OdpowiedzUsuń
  7. Fene, to z tym ukamieniowaniem, jak "kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem ;)" od razu mi sie Monty Python przypomina ;)
    Tak sobie zartuje :o)

    OdpowiedzUsuń
  8. prawda
    prawda
    uber alles!

    OdpowiedzUsuń
  9. cenzurujemy, co?

    OdpowiedzUsuń
  10. Mhmm, powiedziałem, po prostu, że jak teksty za bardzo takie sobie, czyli bardziej ze ścian toalet, to je będę kasował ;) Szybciej się kasuje, niż pisze ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!