Kółka małe i duże

L gdzieś poszła, na randkę, czy spotkanie, nie wiem. W sumie, to trochę mnie wieczorami podrywa, a na drugi dzień trochę, jakby mnie widziała pierwszy raz w życiu. Jej obecność budzi we mnie wiele emocji, ale jakby jej nie było, to i tak emocje by były. Powoli wracam do mojego rytmu, zakłócanego trochę przez kontakt z nią, szczególnie ten wieczorny. Pływam, i coraz lepiej mi chyba idzie, łatwiej mi się wyszaleć. Czuję lęk, nie teraz, nie, gdy siedzę w kafejce, gdzie jest sporo ładnych dziewczyn i w ogóle ludzi, ale w domu, w samochodzie. Lęk, czy nerwowość, to drobne strumyki, płynące wzdłuż moich ramion, to nacisk na splocie słonecznym, klatce piersiowej, to dziwne uczucie w głowie, trudności z koncentracją. Idę się dzisiaj powspinać, albo pogadać po prostu ze znajomymi. CB (cannabis B) wraca. Nie było jej parę miesięcy. Napisała maila do naszej grupy, ale nie chciało mi się odpowiedzieć, bo nie było to do mnie osobiście skierowane, poza tym, to nie śpieszy mi się do spotkania z nią. Strumyki lęku, w pracy. Zapijam je kawą. L spiła się trochę przedwczoraj, bo się przeliczyła z kasą. Muszę żyć swoim życiem, a nie oglądać się za tym, co ona robi, czy NB. Lęk, to ciśnienie w głowie, to uczucie, że chciałbym po prostu uciec. Słucham sobie ostatnio Green Day, dlaczego jest tyle tekstów o kłopotach, lęku, bezradności? Kiedyś myślałem, że oni sobie po prostu coś wymyślają w tych tekstach, teraz myślę, że część z nich, ale tylko część, jest autobiograficzna. Jak u Cobaina, czy Riedla. Ano, po prostu robić swoje i szukać, siebie, spokoju, swojej drogi. Może je znajdę ;) A kółka? Bo mam wrażenie, że kręcę się trochę w kółkach, raz jednych, raz innych. Trochę seksu by mi chyba dobrze zrobiło, ale wolałbym po prostu spokój.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!