Małe pomyłki

Okazało się, że L ma dzisiaj urodziny, a nie jutro. Dobrze, że kupiłem prezent(y) wczoraj, a nie przełożyłem tego na dzisiaj. Gdy wróciłem do domu miała zły humor. Przyszła do mojego pokoju, bo zapukałem do jej drzwi, bo list przyszedł. A teraz idziemy na miasto, z DT i jakimś praktykantem z Portugalii. Nie chce mi się trochę, ale jeszcze bardziej by mi się nie chciało w domu siedzieć :)
DT pokazała pazurki, bo nie chciało mi się do niej jechać, wolałem się na mieście umówić. Kobiety. W sumie, to dobrze, że nie mam nic z DT, bo nie mam ochoty na jej humory. Pewnie ktoś powie "to kobieta, ma humory", ale są takie i takie kobiety ;) jak i tacy i tacy faceci ;)
W pracy zamieszanie, dobrze, że jeszcze tylko 2 tygodnie, bo robi się dziwnie. L się popłakała, bo jej mentor do niej zadzwonił i jej się miło zrobiło. Cyrk na kółkach. Pełnia księżyca. Już zapomniałem prawie o tej z księgarni, tak szybko się niektóre uczucia zmieniają.
Nie chciało mi się, ale teraz to bym się najchętniej poszedł powspinać, po prostu skupił na następnym ruchu, na tym, żeby nie odpaść, to takie proste ;)
Ubrałem się ładnie i będę im po prostu towarzyszył, nawet powiedziałem L, że ją zaproszę, bo ona raczej cieńko z kasą. Mhmm, trochę bez sensu takie zapraszanie kogoś, ale, niech się cieszy. Dlaczego nie potrafię pisać w domu? Może to wspomnienie z przeszłości, gdzie dom kojarzył się z niepokojem i lękiem. Siedzieliśmy cichutko jak myszy w pokoju, gdy ojciec był w domu. Gdy teraz o tym pomyślę, to dziwne mi się to wydaje, trochę nienaturalne, gdy niektórzy ludzie się tak swoimi dziećmi przejmują, bo wydaje im się, że to aaaaż takie ważne, czy ktoś ma "wszystko". I daję może często dzieciom nie to, co one potrzebują, ale to, co rodzicom wydaje się, że one potrzebują, co ich samych może uspakaja.
Zimno.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!