Takie sobie gadanie i marzenia

Stres mi powoli przechodzi. Wyczytałem znowu, że można ćwiczyć używając treningu mentalnego, wiadomo. Ale zrobili parę nowych doświadczeń, w których to wyraźniej widać. Więc skoro mój mózg i tak ma kłopoty z rozróżnianiem rzeczywistości od tego, co sobie wymyśli, to może sobie częściej pomarzę? Może problem polega też na tym, że człowiek sobie coś negatywnego czasami wymyśli, czy pomyśli, zamiast się cieszyć na pozytywne rzeczy, który może przyjdą, albo na marzenia.
Jutro znowu pływanie, basen. W robocie coś łatwiej, mniej stresu. Piję więcej gorącej wody niż kawy, może to też pomaga, a może po prostu się zmieniam, albo jakaś moja część. Mniej się boję tłumionych wspomnień.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!