Gorączka

Coś przesadziłem z wracaniem do mojego dzieciństwa, stresu, czy coś, i teraz mam coś w rodzaju gorączki i afty. Nie znoszę, aftów. Za to musiałem do miasta, bo książki musiałem oddać, i znalazłem coś na temat wyuczonej bezradności (Martin Seligman). Ano, psy wyuczone bezradności, zamiast próbować uciekać, kładły się na podłodze klatki i skomlały cicho, gdy je traktowano prądem, w przeciwieństwie do tych, które "normalnie" się zachowywały i wyskakiwały przez niższą ściankę w klatce.  To jest, kiedyś czytałem coś o tym, a teraz przeczytałem w tej książce kawałek. Ale mnie wpieprzają te afty, po prostu pieką. Zaniedbałem, jak się zaczęły robić parę dni temu, dużo kawy, stresu, za mało witaminy B. Jutro może odpiszę DzN i DT na maile. W sumie, najlepiej byłoby pomedytować trochę dzisiaj wieczorem, to też pomaga na afty.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!