Taczką jadę

Nie wiem, skąd mi się ten obrazek z taczką wziął, może, fakt, że trochę sam siebie próbuję na taczce wieźć? ;)
Już mi trochę lepiej, czyli dużo lepiej, byłem się nawet powspinać. Siedzę sobie w domu i próbuję inaczej trochę na pewne rzeczy spojrzeć, nie walczyć tak z wszystkim, co mnie w pewnym sensie też dalej prowadzi, to znaczy walka, bo inaczej nie mógłbym sobie na to pozwolić, żeby jakiś czas "nic nie robić". Oglądam sobie znowu "American Next Top Model", po tym jak trochę "Australien NTM" oglądałem. Ciekawe jest, jak różne jest podejście ludzi, do tej samej sprawy. Australijki są młodsze, bardziej wyluzowane i ogólnie, bardziej im się pomaga. Amerykanki są bardziej na siebie skazane i nawet jak się między sobą gryzą, to juri to niespecjalnie interesuje. Jak jedna Australijka drugą sporo męczyła "mobbing", to dostała ostro po głowie od jury.
Zastanawiam się, czy i kiedy znowu do Australii pojadę. Póki co, to chcę sobie parę rzeczy w głowie poukładać, bo nie chcę się tak męczyć. Nauczyłem się pić gorącą wodę z termosu. Szczególnie, jak mam coś w rodzaju gorączki. Za zimną wodą zimą nie przepadam.
śnią mi się coś moje byłe dziewczyny i myślę czasami o NB, czyli narkotyku B.
Ale w sumie, to co innego, uczę się trochę na moje myśli i emocje z dystansu patrzeć. To znaczy, uczę się tego dawno, bo czasami mnie emocje ponoszą i piszę maile do NB, czy CA. To znaczy, pisałem, bo już tego nie robię. Może dlatego, że mniej uciekam? Nie wiem, to przyszłość pokaże. Ale co do tych emocji, to kiedyś traktowałem moje myśli, jak kawałek mnie. "To po prostu ja, taki jestem". To niewątpliwie fakt, to moje myśli. Ale z drugiej strony, niektóre z nich, są powodowane pewnymi schematami. To jakby ktoś przełącznik włączył, budzi się emocja, a za nią myśli. Czuję lęk, brakuje mi kogoś bliskiego, i wtedy myślę o tym, żeby napisać, np. do NB. Wiem, że mi potem gorzej będzie, ale w momencie pisania jest mi lepiej.
Z tym, że jak mówię, coś się we mnie zmieniło. Nie wiem dokładnie co to takiego, ale trochę tak, jakbym był bardziej spójny, może przez to, że kawałki tych schematów, nie wiszą już tak w powietrzu, czyli w emocjach, ale są przyporządkowane pewnym okresom w moim życiu. Trudno to opisać i ten opis też jest trochę bezładny, ale po prostu chciałem to sobie zapisać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!