Za miękki

Ciekawe, większość ludzi powtarza mi, że jestem za dobry, czyli za miękki w stosunku do dziewczyn. Może z wyjątkiem niektórych, tych, które ze mną były. Moja współmieszkanka wyprowadziła się dzisiaj. Mogła zostać do końca sierpnia, ale zrobiła to dzisiaj. Próbowała to zrobić chyłkiem, i tak jest mi jeszcze winna za lipiec. Szkoda mi jej i trochę mi się smutno zrobiło, ale z drugiej strony chyba mnie trochę wykorzystała, takie mam wrażenie. Sama mi kiedyś powiedziała, że jestem mięczak. Mhmm, napisałem smsa do NB (narkotyk B), że szkoda, że jest tak daleko, ale fajnie, że jest jej fajnie. To tutaj, to jak na spowiedzi, chcę się wygadać i żeby mi ulżyło. Jestem zmęczony, ale może zaczynam się znowu więcej uczyć. Jeszcze bym się chciał dwóch języków obcych nauczyć. Niezależnie od tego uczę się rzeczy do mojej pracy. Jeszcze bym chciał do przodu ze Shiatsu pociągnąć, ale nie chce mi się ludzi masować. Ale mógłbym chociaż parę protokołów napisać, bo je potrzebuję. Czasami życie przepływa mi między palcami. Ale z drugiej strony, trudno powiedzieć, żebym miał szare życie. Moje życie niewątpliwie nie jest proste. Tak sobie siedzę w kafejce i piję herbatę, bo cappuccino mnie nie obudziło. Byłem na jodze. Muszę trochę w domu poćwiczyć. Niemki trudno jest zagadać, jakieś takie pozamykane są. Z Polkami jest jednak dużo fajniej. Ta notka pewnie trochę bez sensu. Ale, która z moich notek ma wiele sensu? Muszę wreszcie trochę znowu popisać tą książkę. Ale to co piszę nie podoba mi się. Brak mi chyba dziewczyny, ale to nic nowego.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!