Praca i zapomnienie

Praca dobrze mi robi, nie myślę tak o NB, bo nie mam kiedy, a i na ulicach jest tyle ładnych dziewczyn, że NB ucieka w zapomnienie. Tym bardziej, że z soboty na niedzielę byłem pośpiewać, w tunelu, z grupką ludzi, między innymi z bardzo fajną dziewczyną. Nie wiem, czy ją jeszcze zobaczę, ale mam z nią może więcej wspólnego, niż z NB, choć jest trochę młoda, ale starsza od NB. Poszliśmy śpiewać koło północy. Jest artystką, a ja lubię artystów, bo się z nimi dobrze dogaduję. Nie wiem, ona ma chyba chłopaka, a je nie mam jej numeru. Ale i tak staram się nie egzaltować, po prostu "take it easy". Dałem mój numer jej kumplowi, bo w sumie, to ona zaczęła brać mój, ale coś się zagadaliśmy jadąc samochodem, że ma tylko moje imię i nazwisko, ale nie ma numer. No i dobrze, bo tak, to bym czekał, aż pośle smsa ;)
Idąc do pracy, z kolejki, mijam seks shopy, i dziewczyny stojące na schodach wejściowych do kamienic. Jeszcze nie wykumałem, czy na kogoś czekają, bo są umówione, czy czekają na klienta. Ale pełno tam straganów z owocami i jest miło, pełnia życia :)
Rozmawiam dużo z moim wewnętrznym dzieckiem. To mi chyba dobrze robi, gdy myślę, że trzymam go za rękę i może się ono do mnie przytulić, gdy jest mu źle. To znaczy, gdy mnie jest źle, ale uczuciami, których pochodzenie odnodisi się bardziej do przeszłości, niż do teraźniejszości.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!