Stare i nowe

Czytam sobie w kolejce, albo na łódce, o walce ze smokiem, to znaczy, o walce ze sobą samym, w sumie, czy z niektórymi myślami, które do niczego nie prowadzą. Ogólnie, to pracuję dużo, myślę dużo o pracy i fajnie się chodzi po ulicach pełnych ładnych dziewczyn, a może to tylko mój wysoki poziom testosteronu? W każdym razie dzisiaj zagadała do mnie w kolejce lekko podpita dziewczyna. Zapytała najpierw, czy we właściwą stronę jedzie, była z jakimś chłopakiem, który usiadł, a my staliśmy przy drzwiach. Nie miałem pojęcia, czy we właściwą stronę jedzie, ale pokazała mi, na planie, jednym z tych na suficie kolejki, że dobrze jedzie. Tak mnie zagadywała, jakiej muzyki słucham. Wygrała bilety na jakiś koncert i właśnie tam jechali, albo może ona jechała sama, ale chyba z nim, nieważne. Na ściance wczoraj wspinałem się z dwoma dziewczynami. Fajnie było, tym bardziej, że nie za długo. Potem zagadałem krótko do K. K to po prostu jedna z dziewczyn tam, dosyć ładna, tak mi się wydaje. Nie tęsknię za nią, ale gdy ją zobaczę, to czuję smutek, jakiś taki głęboki, do kości. Ale może nauczę się takie sytuacje traktować normalnie. Gdy tak tam na tej hali wspinaczkowej siedziałem, ona gdzieś się wspinała, to próbowałem coś z tym uczuciem zrobić, nie uciekać od niego, ale też mu się nie poddawać. Pomyślałem, że to wewnętrzne dziecko, które tak tęskni. Bo przecież skąd takie uczucie? Coś je budzi. Nie myślę, że jest bardzo seksy, czy coś, ale po prostu mnie do niej ciągnie i czuję ten smutek. Ale teraz siedzę tutaj i niedługo jadę do domu, wyspać się.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!