Pisk opon

Dzisiaj usłyszałem chyba znowu lekki pisk opon na zakręcie, czyli znowu zaczynam szybciej jeździć, po tym, jak przed miesiącem wpadłem do rowu, na szklance. Byłem na imprezie u J, czyli po prostu jedzenie i tort i tyle. Napisała jedna ze ścianki, ale ..., może ją zapytać, czy byśmy potem nie poszli gdzie na kawę, ale podejrzewam, że znam odpowiedź, bo już parę innych pytałem. A jak mnie jaka próbuje obejmować, to przeważnie ta, która mi się niespecjalnie podoba. I znowu przyglądałem się normalnej rodzinie. Dla mnie to w pewnym sensie dziwne, że można się tak z dziećmi bawić, czuję się czasami nieswojo.
Kurcze, skasowałem sobie poprzednią notkę i musiałem ją odtworzyć.

Komentarze

  1. Ja zdałam prawko i od tego czasu chyba tylko dwa razy byłam za kółkiem. Teraz boję się wejść. A piski opon były zawsze jak ruszałam ;P

    "Normalne" rodziny. hmmm. Ja patrzę na niektóre i nie mogę się nadziwić jakie są różne. Moja jest "normalna" więc nie wiem jak to jest patrzeć na nie po ciężkich przeżyciach.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!