Tak sobie, czyli pocałunek śmierci ;)

Spora część moich notek ma chyba tytuł "tak sobie". Ale, czy jest tak sobie, to nie wiem. Obudziłem się dzisiaj rano, i pomyślałem, że fajnie było by umrzeć. Wiem, dużo ludzi jakoś negatywnie kojarzy sobie śmierć i myślę, że utrata kogoś jest dla większości bardzo bolesna, chyba że jakiś wróg się przekręci, czy coś. Mnie też bardzo bolało, jak ktoś z moich bliskich umarł, a parę ich było. Albo jak ktoś odszedł. Ale z drugiej strony, to myślę, że umrzeć było by po prostu smutno, tyle, że mogło by to przynieść spokój, ciszę, brak wiecznego niepokoju. W sumie, to ciekawe co tam jest, po drugiej stronie, myślę, że po prostu nic nie ma. Kto to wie, poruszamy się w kosmosie z szybkością około 107000 km/godzinę, nie mówiąc już o tym, z jaką szybkością się nasz układ słoneczny porusza. Nie wiemy jak się świat zaczął i jak się skończy. I nie wiemy, co jest po tej drugiej stronie.
Ale rano budząc się usłyszałem dzieciaka sąsiada i pomyślałem, że jestem sam. Nie mam nikogo bliskiego. Jestem zamknięty w kręgu moich lęków, który zniewalają moje ramiona, mój umysł. Powodują, że czasami nie jestem w stanie nic konkretnego zrobić, wyjść z domu. Nie dlatego, żebym nie umiał, ale nie widzę w tym sensu. Mój lęk powoduje, że jestem zmęczony, myślą o tym, żeby coś zrobić, coś co mogło by coś zmienić.
Ale z drugiej strony, to zabezpieczam się jak chomik, czy zając, czy inny borsuk, robiąc zapasy i budując korytarze z wieloma tunelami. Mam wiele możliwości ucieczki, jak chociażby Australia.
"Mam depresję", pomyślałem dzisiaj rano.
Zadzwoniła do mnie kumpelka, miła, seksy, akurat była gdzieś na lotnisku, wracała z Madrytu i leciała do Manchesteru. Ona rzadko bywa w domu, bo ciągle pracuje za granicą, robiąc jakieś tam artystyczne rzeczy. "Chcę wreszcie do domu"-powiedziała.
Tyle jest dziwnych ludzi i ja do nich należę, starając się być "normalnym", tęskniąc za NB, która już może niedługo będzie miała dziecko z kimś innym. Tęskniąc za miłym, spokojnym domem, czyimś ciepłem.
A czas ucieka, a ja nie mam tego. I zaczynam tęsknić za szumem morza, zapachem i smakiem słonej wody, słońcem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!