Słońce

Wreszcie trochę słońca wyszło. Ramię mnie boli, może po wczorajszej ściance? Jutro znowu idę się wspinać. Płynąłem dzisiaj promem, dosyć muzealnym, myślałem, że się rozpadnie. Następny, czyli ten 15 minut później, dogonił nas po drodze, ta, i musiał czekać.
Zastanawiałem się rano po co żyję, nie doszedłem do nowych wniosków, czyli nadal nie wiem, po co żyję. Chociaż, wieczorem, jak wracałem promem, ale tym szybszym, przyszło mi do głowy, że mimo wszystko to żyję też dlatego, że wierzę, że może być lepiej. Albo może żyję dlatego, że nie opłaca mi się umrzeć, teraz. Albo może żyję z ciekawości?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!