Rozterki

ciekawe,czy bedzie dzisiaj na badmintonie ta dziewczyn, z ktora bylem ostatnio w saunie... W sumie, to nie wiem, czy wolalbym, zeby byla, czy nie. Ale to i tak ode mnie nie zalezy...

Moje "ataki" leku, czy zlosci sa ciekawe, a zarazem trudne do opisania. Probuje je jakos uchwycic i latwiej mi moze nad nimi zapoanowac. Zlosc jest moze prostsza, czlowiek sie po prostu zlosci, cos go denerwuje, kogos by puknal.
Z lekiem jest inaczej. Wtedy mam ochote po prostu pobiec przed siebie, uciec. Od czego, to znaczy od jakiego uczucia. Jakby to opisac, kazdy to zna, to jakby drobniutkie szpileczki wbijaly sie w cale cialo. Trudniej jest mi oddychac, a gdy oddycham swiadomie, glebiej, to czuje jakby lekkie pieczenie.
Musze popatrzec kiedy sie to pojawia. Czesto w porze obiadowej. Fakt, obiady w domu byly niezle. Tresowanie dzieci.
Ale, to bylo kiedys, tyle, ze reakcje gdzies pozostaly, to znaczy, gdzies w cialku migdalkowatym, czy innym thalamusie. Taka jest przynajmniej hipoteza robocza ;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!