Nie do uzytku

W weekend nic nie robilym, bylem jakis lichy, gralem na telefonie w glupia gierke "Angry Birds", cala sobote i pol niedzieli, bo mnie glowa rozbolala, wiec poszedlem pobiegac. A moze glowa mnie rozbolala, bo J nic nie napisala.
J napisala dzisiaj, mowila, ze nie mieli internetu, bo sniezyca byla. Siedza tam na jakiejs krze, czy innej wysepce lodowej i czasami nawet z tego ichnego iglo nie moga wyjsc, bo taki wiatr. Iglo, to znaczy baza.
Za to NB (narkotyk B) poslala mi smsa, ze ma zimne uszy, i milego wieczoru pozyczyla. Czego ona znowu chce? Kobiety.
Nie poszedlem sie wspinac bo kumpele glowa bolala, a mnie sie nie chcialo. A dzisiaj jakis taki nie do uzytku. Za duzo mysli mam na mysli i zly jestem, ze nic w weekend nie robilem, choc mam tyle do roboty. Ale, czasami mnie cosik zniewala, szczegolnie w domu.
Siedzac na lodce pisze sobie o tym jak kiedys bylo i dochodze do wniosku, ze mialem przerabana rodzine. Czegos takiego na zywo nigdzie jeszcze nie widzialem, ale tego nie widac, jak sie patrzy z zewnatrz.

Komentarze

  1. Twoje komentarze pod moimi postami noszą w sobie odrobinę prawdy. Zakochałam się w kimś, z kim dzielą mnie setki kilometrów i nie mamy możliwości się spotkać, choć codziennie utrzymujemy kontakt. I choć ja czuję coś więcej, to on wątpię, żeby on czuł, dlatego tyle strachu w tym wszystkim. Niepokoi mnie jedno.. dlaczego każde uczucie, czy zakochania czy przywiązania nazywasz zbiorem emocji, schematem emocji nabytych w dzieciństwie? Czy to w porządku wrzucam wszystko do jednego worka? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. czy to w porządku wrzucać, a nie wrzucam tam miało być ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. nie pozwól żeby dzieciństwo Tobą zawładnęło..

    OdpowiedzUsuń
  4. owszem, masz rację, piszę tylko po to, by oczyścić duszę "wyżyć się artystycznie". Sama nie wiem co oznacza to zdanie, to cytat, którego znaczenia sama jeszcze nie pojęłam. Generalnie rzecz ujmując to marny ze mnie kompan internetowy, zaglądam na blogi rzadko, na swojego tylko w zasadzie kiedy dodaje notkę, u Ciebie chyba bywam częściej niż u siebie, ale i tak wybacz że to tak rzadkie.

    Doceniam Twoją obecność, jednak dyskusje o moim stylu pisania i o tym co chcę przekazać to temat tabu, temat zamknięty, nie mam zwyczaju o tym rozmawiać.

    Obserwuje natomiast Twoje notki i odnoszę wrazenie, że lubisz kiedy ludzie dzielą się z Tobą swoimi uwagami i spostrzeżeniami na temat Twojego życia, które opisujesz.

    Szczerze Ci współczuję, jeśli chodzi o Twoją przeszłość i o Twoje dzieciństwo, i myślę że powinieneś się z nią rozliczyć, sam ze sobą przede wszystkim, bo tylko wtedy gdy to zrobisz zaczniesz żyć teraźniejszością i przestaniesz posypywać rany solą.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja powinnam mieć dużo pracy a jej nie mam :/ Siedzę 8 godzin w salonie i czytam książki :/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!