I tak dalej, pisk w uchu

Kurcze, w uchu mi jeszcze piszczy od Sylwestra, raz głośniej, raz ciszej, na dosyć wysokiej częstotliwości, ale, trochę denerwuje. Ogólnie, to słyszę dużo gorzej na lewe ucho, stwierdziłem właśnie. 10kHz prawe a lewe tylko 9kHz. Grrr.... Za to odkryłem, jak się pisze duże i małe polskie literki pod :)
J wróciła. Myślałem, że się od soboty nie odzywa, bo posłałem smsa, a tu nic. Niedziela, 16.00, a tu nic.
Jakiś poskładany w ogóle jestem, bo mnie jeszcze urząd finansowy testuje.
Myślę też o NB (narkotyk B), trochę mnie stopa boli, to nie byłem nawet pobiegać.
Na koniec zadzwoniłem do J i okazało się, że właśnie niedawno przyjechała. Bo fakt, wylecieli w sobotę, ale z Am.Płd, z drugiego końca, to kawałek jest.
Tyle jest ładnych dziewczyn na ściance. Ale w sumie, to najbardziej mnie ciągnie do J, nawet nie wiem dlaczego, może dlatego, że można z nią fajnie pożartować?
Mam taki bałagan w głowie jak w moim niby biurze. Dlaczego tak myślę o NB, dlaczego nie napisałem jeszcze książki? Ale łatwiej udaje mi się wziąć za niektóre rzeczy, takie mam wrażenie, choć lista rzeczy niezrobionych jest niemożebnie długa.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!