Standardowy bol smutku

Tak sobie tu pisze, bo nie moge na notebooku. Przytulil bym sie do kogos.
Musze sie do miasta przeprowadzić, tu wiecej dziewczyn do przytulienia sie.
Gdy mam dolek, to cos mi mowi, ze to wszystko nie ma sensu, ze najlepiej, to by sie zabic, bo wtedy nic nie bedzie bolalo.
Ale mysle, ze chodzi tu tez o bezradnosc, swiadomosc, ze nie potrafie tego wszystkiego zmienic.
Tyle, ze nie jest to zgodne z prawda, bo zmieniam i probuje dalej.
Tyle, ze w dolku, tam widac tylko sciany dziury, w ktorej sie siedzi i nieosiagalne niebo gdzies u gory.
Kiedys mialem swiat marzen i byl swiat rzeczywisty.
Gdyby swiat marzen sie spelnil, to znaczy, ta wymarzona dziewczyna byla ze mna, to wszystko bylo by dobrze.
Ale czasami byla ona ze mna i nie bylo wcale dobrze.
Wiec po co ta gadka?
Aha, i jak mi bylo zle w swiecie rzeczywistym, to uciekalem do swiata marzen.
A teraz?
Cos w mojej glowie doszlo do wniosku, ze uciekanie do Niej, myslami, nie ma sensu.
Wiec walcze.
Wku...wia mnie to wszystko, tak szczerze mowiac.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!