Wczoraj i dzisiaj

Opowiadalem krotko mojej dobrej kumpelce, jak u mnie w domu bylo. A zaczelo sie od tego, ze jej powiedzialem, ze odkurzylem w sobote moje mieszkanie, nawet na szafach, choc normalnie, to mam z tym klopot. "Mam klopot z lekami", powiedzialem. "Z lenistwami?", czy cos w tym stylu, zazartowala.
"Nie, z lekami.", pewnie, przez moje nawyki w dziecinstwie, powiedzialem. W sumie, to ludziom trudno sobie wyobrazic, ze dziecko moze byc wrogim dla rodzica. "Moze byl zazdrosny", powiedziala kumpelka. Kto wie, moze. Ja mysle, ze byl psychopata, po prostu nie mial pojecia, jak sie czujemy. "Przytulil cie kiedys", zapytala.
"Oczywiscie, ze nie, mysmy przed nim uciekali". To znaczy, nie uciekalismy oficjalnie, bo za to mozna bylo by oberwac, za uciekanie przed kochanym tatusiem.
"Pil?", zapytala. "Nie pil, a jak czasami sie napil, to wtedy byl nawet latwiejszy do zycia, robil sie jowialny"
A moze tylko dlatego, ze przewaznie przy gosciach cos wypil.
W kazdym razie moglem normalnie cos robic, bez uczucia, ze cos mnie dusi, cos unieruchamia. To znaczy, troche tego uczucia mialem, ale dalo sie wytrzymac.
To mile, po prostu moc cos zrobic, co sie chce, bez tego uczucia bezradnosci, ze sie nie da, bo cos czlowieka trzyma.

Komentarze

  1. nie chciałbyś czasami zostawić tych wszystkich myśli i wspomnień za sobą? życie można zacząć od nowa. wiem co piszę. ale nie każdy chce...

    OdpowiedzUsuń
  2. zgadzam się z przepuszczalną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam sie z Wami, problem z PTSD polega tylko na tym, ze te wspomnienia i inne rzeczy same przychodza ;) innaczej nie bylo by to PTSD ;) PTSD (post traumatic stress disorder).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!