Kra na rzece

Jakoś się to życie wlecze. Przez chwilę gadałem w robocie z jedną, bardziej w moim wieku, a nie w wieku J, i miło mi się zrobiło.
J się nie odzywa, NB też nie, muszę sobie jaką inną znaleźć, która się nie odzywa ;)
A na rzece kra, promy mają spóźnienie, bo muszą się jednak trochę przebijać. Ale to za każdym razem trochę przygoda :) W sumie, to jadę tym promem prawie pół godziny w jedną stronę, jak nie ma spóźnienia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!