Jak zwykle, dwa swiaty

Tak sie troche miotam, nie wiem, czy stoje w miejscu, czy ide do przodu, a moze sie cofam? Fakt, nie czuje tyle bolu, co kiedys. Czasami ogarnia mnie smutek, w weekend nie potrafie sie za nic wziac. W soboty wiadomo, scianka, z J, inaczej bym chyba w ogole nic nie zrobil. Ciagle nie udalo mi sie przeprowadzic. Ale zanim sie przeprowadze, to chce troche rzeczy sprzedac, zaby ich nie wlec ze soba. Problem w tym, ze trudno mi sie za to zabrac. Cos mnie blokuje, wiadomo co, moje leki. Cos wlacza sie w mojej glowie, jakby ktos prezstawil zwrotnie i zaczynam czuc lek.
Wiec moje zycie, to walka z lekami, albo ucieczka przed nimi.
J chce jechac w skalki ze mna, a ja nie wiem, czy mi sie chce. Ale pewnie pojade, bo brakuje mi czyjegos ciepla.
NB (narkotyk B) nie odpisalem na ostatniego smsa, bo co, ona cos napisze i ja mam jej od razu odpisywac. Nawet jej sie nie chce maila napisac. Nie chce mi sie juz tlumaczyc zachowania innych, ze niby to, czy tamto, dlatego nie pisza.
Czasami trudno jest sobie powiedziec, ze cos sie skonczylo, albo czegos nie ma. Tak, jakby we mnie dwie osoby zyly, jedna, ta realistyczna, racjonalistyczna, nie umiejaca sie zdecydowac i druga, ta emocjonalna, ktora nie zawsze chce wiedziec, jaki ten swiat naprawde jest.

Komentarze

  1. jeżeli tylko dwie osoby w Tobie żyją to i tak gratuluję! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!