Kawa,

Nie wiem, czy bym w robocie bez kawy wysiedział. Jak nie piję, to mam ochotę uciec stąd, jak się napiję, to czuję się dziwnie, ale trochę jak na prochach, potem chce mi się spać, więc piję kawę. Coś w mojej głowie jest pomieszane. Dlaczego nie potrafię się czasami wziąć za proste rzeczy?
Pobili jednego znajomego mojej siostry, bo coś tam kasy nie oddał i chyba brał za dużo kasy od jednej kobiety, ano taki wiejski Don Juan. Pobili go w warsztacie samochodowym i jakoś wraca do mnie wyobrażenie tego. Przypomina mi się może moje uczucie z garażu, gdy musiałem staremu pomagać, poniżanie, obrywanie, obawa, że mnie naprawdę walnie tym, co ma akurat w ręce, a niektóre narzędzia są ciężkie. Widziałem parę razy jak bił zwierzęta, mnie też rozwalił kiedyś plastikową rurkę na głowie. Ogólnie, to lubił mnie pukać w głowę, "żeby ci rozumu przybyło", tak to nazywał. Psychopata.
Tak sobie myślę, że ogólnie, to po prostu tak sobie walczę. Raz jest lepiej, raz gorzej. Za to fajnie grało mi się w paletki we wtorek. Prawdziwymi lotkami, czyli takimi z piórek. Normalnie, to jak gram z niektórymi oszołomami, to muszę uważać, żeby mi rakietki nie rozwalili, bo gonią za każdą lotką jak pies wiejski za samochodem. Ale we wtorek było to na innej hali.
Spać mi się chce w tej robocie, temu kawa, temu czuję więcej niepokoju. Bez kawy było by mi chyba jeszcze trudniej, chyba, że mam coś ciekawego do roboty.
Niedługo się przeprowadzam, ciekawe jak to będzie, ale najpierw mały remont mnie czeka.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!