Kiedyś chciałem... nie wiem czego

Jedna z moich byłych dziewczyn zarzucała mi, że nie wiem, czego chcę. Lata, przed tym, zanim ją spotkałem, chciałem być muzykiem, naukowcem. Chciałem być kimś, zawsze tęskniłem za kimś. Potem biłem głową w ścianę, wbijałem sobie szpilki, siadywałem na poręczach balkonów, lub biegałem po szerszych balustradach mostów. Nie chciałem umrzeć, ale nie miałem też nic przeciwko śmierci. Nawet nie wiem, co chcę napisać, żadne zdanie nie pasuje do pozostałych.
Czego chcę teraz? Wiem czego nie chcę. Nie chcę, żeby mną lęk pomiatał. Czasami nie wiem, co z nim zrobić. Chcę jechać do Australii, nawet nie wiem po co, może, żeby chwilę pożyć trochę jak kiedyś, ale inaczej. Wiem chyba, czego nie chcę, nie wiedząc, co mogę chcieć. Nie chcę już uciekać, szlag mnie trafia, gdy to robię.
"Quiero paz quiero una pausa
quizás morir de amor en tu mirada
sin pasado, sin temores
y sin prejuicios que me nublen "
"Chcę spokoju, pauzę, może umrzeć z miłości na Twój widok. Bez przeszłości, bez bez obaw ..."
http://www.youtube.com/watch?v=KhA_KmR_pfc
Kiedyś na jakiejś dyskotece na Florydzie tłumaczyłem, to co mówił jeden z Ameryki Południowej do dziewczyny mojego przyjaciela.
Prawie, że się w nim zakochała, choć tłumaczyłem trochę inaczej, niż on mówił, bardziej poetycznie, bo akurat miałem taki humor.
To co się w głowie dzieje jest skomplikowane.
Każdy język jest inny. Chcę się nauczyć jeszcze jednego, oprócz Chińskiego, nie wiem jakiego, może Japońskiego. Potem będę chyba tylko poprawiał te, które jakoś tam umiem.
Gdy trenuję trochę do paletek, w domu, pytam się "po co". Gdy uczę się Chińskiego, "po co?". Po nic. Tak sobie postanowiłem. Nawet nie wiem, czy chciałbym się zakochać, w tym momencie.
Gdy jestem z kimś, nie wiem, czy jest mi lepiej. To więcej bólu i ciemności może?
Dlatego czasami po prostu walczę, bo wiem, że niektóre myśli, to po prostu reakcje, na to co było kiedyś. Coś przekręca się w mojej głowie. Dlatego walczę z ciemnością, którą trudno opisać, z niepokojem, przed którym uciekam. Co jest moimi emocjami, tymi teraz, a co jest tym, co pojawia się z przeszłości? Ciemność, to po prostu zimno, pustka, coś w głowie, co mówi "to nie ma sensu i tak nie dasz rady". Nie tak, żebym mógł to dokładnie usłyszeć, to schowane myśli. Mój mózg wie, jak unikać pewnych rzeczy, jak mnie do tego przekonać. Dlatego postanawiam sobie coś i robię to, przynajmniej staram się, niezależnie od tego, czy wydaje mi się, że ma to w danym momencie sens, czy nie. Jak to pisanie tutaj.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!