Zmęczenie i inne

W robocie jak to w robocie. Piłem za dużo kawy, to znaczy, chyba ze 4 małe filiżanki, albo w sumie, to 5. Teraz piję z automatu, gdzie trzeba robić kreski przy każdym tankowaniu kawy, temu wiem. Mogę pić z innej maszynki, za darmo, ale z automatu lepiej mi smakuje bo jest świeżo mielona. Nie wiem, czemu mnie tak lęki w pracy gonią. Ale gonią mnie też w domu. Czasami robi mi się duszno, czasami mnie wszystko denerwuje, szczególnie, gdy za mało wody piję. Chciałbym uciec, pobiec przed siebie, ale oczywiście tego nie robię. Myślę często, wracam do tego jak było, do mojego pokoju w domu rodzinnym, w którym byłem jak w klatce, bo nie ważyłem się z niego wyjść, gdy stary był w mieszkaniu.
Nie chciało mi się iść po pracy do domu, ale nie chciało mi się też do "siłowni", w sumie, jak to się nazywa, fittness-room? I może bym nie poszedł do tej "siłowni", ale pomyślałem sobie, co będę robił w domu. Porobiłem parę ćwiczeń, dobrych też na ściankę i na paletki, porozciągałem się trochę i było mi lepiej. Gdy się ruszam, to nie czuję lęku, może dlatego, że moja głowa myśli, że coś robię, uciekam, albo atakuję?
Potem gadałem chwilę z kumplem i jedną ładną dziewczyną. Ona chyba nie była mną w ogóle zainteresowana. Ja jestem chyba zainteresowany prawie każdą dziewczyną. No, może nie licząc moich dwóch stałych partnerek na ściance. Potem czułem smutek. Znowu, taki głęboki. Przyszedłem do domu, denerwowałem się trochę, że oglądam jednak ten głupi serial, Kaith & Kim, czy jak mu było, zjadłem za dużo i wziąłem z tego wszystkiego kąpiel. Myśli o smutku pozwoliłem po prostu być. Staram się raczej koncentrować na tym, jak tu walczyć z blokadą, że tak trudno mi czasami coś robić. W pracy piję kawę. W domu piłem ostatnio herbatę, nawet o 22.00. Wiadomo, budziłem się w nocy i za wcześnie nad ranem. W nocy zasypiam znowu, prawie od razu, ale potem jestem jakiś zmęczony i wydziczony. A może te lęki nie są już aż tak mocne jak kiedyś? Takie mam trochę wrażenie, ale może się mylę.
Postanowiłem sobie, że posiedzę codziennie przy biurku i w miarę się tego trzymam. W poprzednim mieszkaniu robiło mi się od razu gorąco, czasami zaczynałem się pocić, tutaj jakoś nie. W tamtym mieszkaniu miałem zawsze żaluzje na oknach w pokoju z biurkiem, tutaj nie mam żadnych, choć chyba z 10 razy więcej ludzi może mi do pokoju zajrzeć. Jakoś mnie to nie obchodzi, a nawet jakby mi było raźniej. Dziwne. Może moje wewnętrzne dziecko przestaje się tak bać ludzi, w pewnych sytuacjach? Nie wiem. Ale wieczorem zasypiając i rano budząc się mówię mojemu wewnętrznemu dziecku, że jestem, czy że jest ono bezpieczne. Wracam do tego, jak było kiedyś i staram się to jakoś łączyć, z tym co jest teraz. Według jednej z teorii z psychologii.
Skąd brać energię na to wszystko? Czasami nie wiem. Ale jakoś walczę dalej.

Komentarze

  1. fajna jest szczerość z jaką piszesz, choćby o tym, że każda dziewczyna jest interesująca.
    swoją drogą, jeśli można mi zapytać, gdzie pracujesz?


    kawa kawa kawa, właśnie idę sobie zrobić. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiające jest to dlaczego w nowym mieszkaniu czujesz się o wiele lepiej niż w poprzednim ... może tu jest lepsza... energia :) ale jakiekolwiek byłoby wytłumaczenie, to dobrze się stało, że udało Ci się znaleźć miejsce w którym możesz być nieco spokojniejszy. Dobre i to :) I dziewczyny są interesujące, szczególnie dla tych, którzy są samotni.... płeć przeciwna wtedy zdaje się bardziej przyciągać... odwrotnie jest podobnie ;) spokojnej nocy życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pracuję przy biurku, jak większość ;(
    W domu wolę dobrą herbatę :o) A tak, to kawa i kawa, choć uważam, że to niezdrowo ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. W pokoju z biurkiem mam mniej lęków, może dlatego, że nie ma on drzwi. Poza tym, to może dobrze mi jednak robi bliskość do ludzi, to znaczy, że mogę wyjść i mam za rogiem kafejkę, sklepy. W poprzednim mieszkaniu nie było czegoś takiego, było zielono i spokojnie ;)
    Wiadomo, płeć przeciwna przyciąga :) Miłego dnia życzę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!