Szósta nad ranem

Obejrzałem sobie wczoraj parę filmików o ultramaratonie i w ogóle. We wszystkich mówią o tym, że trzeba do tego poświęcenia i dyscypliny. I że trzeba to lubić.
http://www.youtube.com/watch?v=XSybEPLNQ0w
Zawsze lubiłem biegać. Wiadomo, jak się nie ma żadnej kondycji, to jest to pewnie trudne, albo jak się chce za szybko, czy nie ma techniki, nie wiem. Dla mnie to świat sam dla siebie. Wiadomo, nogi czasami bolą, czy trochę może powietrza brakuje, choć mnie, to raczej nogi siadają, w końcu. Jak byłem na jednym obozie treningowym to nazywali mnie "Rain Man", bo po prostu lubiłem biegać. Nie jestem w tym dobry i nie robię tego pewnie jak trzeba, ale gdy uda mi się pokonać bezwład i założyć buty do biegania, to już mnie mało co zatrzyma w domu. Ogólnie, to muszę się powstrzymywać od tego, żeby nie biec za szybko, gdy mam zakwasy, albo w ogóle. Kiedyś za młodu biegałem przez las, czasami był on słoneczny, czasami deszczowy, czasami leżał śnieg. Ale człowiek się jakoś dobrze czuje, jakby był w swoim żywiole.
Za dziecka nie uprawiałem wiele sportu, bo musiałem wracać po szkole do domu i poza tym, to po co uprawiać sport, jak można przekładać deski na podwórku, czy prostować gwoździe. Ale kiedyś zacząłem coś ćwiczyć, sam, może po to, żeby się umieć przed starym obronić? Nie wiem. Od pewnego dnia mnie już więcej nie uderzył, chyba wtedy, gdy poczuł, że bym mu chyba oddał. Tchórz.
Myślę, że można się od biegaczy ultramaronu nauczyć, że można wiele granic przekroczyć, gdy się nad tym pracuje. Nie biegają oni tak, od sobie tych 100, czy 200 kilometrów, ale pracują nad tym, codziennie. Próbuję się tego nauczyć do mojej pracy z lękami. Szukam drogi. Myślałem, że to bez sensu, że mam takie lęki. I jest to bez sensu. Ale co z tego. W sumie, to walczę codziennie, to mój trening. Nie odpuszczać sobie za bardzo, ale też nie przesadzać. Bez dyscypliny się nie da, przynajmniej w większości przypadków, tak mi się wydaje. Ja do nich należę. Ale gdy przeginam i zmuszam się za bardzo, to tracę radość tego, co robię, więc jak we wszystkim, pewnie nie ma co przesadzać. Dlatego biegałem dzisiaj rano powoli, prawie, że cały czas. Obudziłem się przed szóstą, ptaki śpiewały, więc poszedłem pobiegać. Trochę mgły, drzewa iglaste, ptaki, prawie żadnych ludzi w tym parku. Jak Kranazes powiedział, trzeba szukać w sercu tego, co się chce. Czy to prawda, nie wiadomo, jedna z prawd, ale on chyba robi to, co lubi.

Komentarze

  1. Kranazes powiedział bardzo mądrze... ale to wcale nie takie proste, tym bardziej gdy nie można się zdecydować ...jaką drogę wybrać by dotrzeć do celu... .:) Lubie wczesne ranki, mgłe i rześkość w powietrzu. Pozdrawiam i życzę dobrej nocy ;):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiadomo, to tylko takie hasło, ale myślę, że jak się szuka, czy próbuje, czy pracuje nad czymś, to można coś zmienić. Czy ta zmiana na lepsze, czy na gorsze, kto to wie? Jedno co wiem z doświadczenia, że jak pracuję nad czymś, to wtedy jest większa szansa, że to wyjdzie. Ale też mogą się przekonać, że nie wyszło. Sam nie zawsze rzucam się na głęboką wodę, ale staram się ćwiczyć, choćby "pływanie na sucho". Uważam, że robienie czegoś, nawet małego, jest lepsze, od nie robienia niczego. I jak jeden z tych ultramaratonistów powiedział, bez ciężkiego treningu, dyscypliny, można się zniszczyć. Tak więc, myślę, że do innych rzeczy też można trenować, albo szukać dróg, jak trenować. Uczyć się rozpoznawać przeszkody.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bieganie to nie tylko sport, to sposób na życie. Przede wszystkim stawiasz sobie kolejne cele, które konsekwentnie realizujesz - z każdym kolejnym ukończonym etapem towarzyszy Ci satysfakcja. A ona powoduje, że znów masz mobilizację do dalszych treningów. A sam bieg pozwala Ci zapomnieć o wszystkim poza oddechem, łydkami i udami. Cały świat nie istnieje podczas tych kilkudziesięciu minut.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy wcześniej nie słyszałem o Kranazes, niesamowity człowiek i ciekawy sposób na życie, najlepszą w życiu drogą jest robić to co się lubi, trudno jednak odnaleźć w sobie tą rzecz którą się lubi ponad wszystkie inne bo można lubić wiele rzeczy. Jak się już odnajdzie to niewielu ludziom jest dane zarabiać na życie zajmując się hobby, jednak to pasjonaci robiący coś dla siebie a nie dla pieniędzy osiągają największe sukcesy. Ja niezbyt lubię biegać ale sport to fajna sprawa która idzie w parze ze zdrowiem, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że wielu pasjonatom nie zależy na pieniądzach, może dlatego mogą robić to, co chcą, bo nie są uzależnieni od tego, kto płaci za to co robią. O ile robią coś konstruktywnego, to ma to pewnie sens, ale o ile tylko uciekają w inną rzeczywistość, jak gry komputerowe, to chyba nie zawsze. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja w sumie biegam, bo lubię, nie mam jakiegoś konkretnego celu, oprócz tego, żeby utrzymać kondycję, czy coś, bo i tak uprawiam jeszcze inne rzeczy. Moim celem jest w sumie przyjemne bieganie w szybkim tempie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!