Taki sobie poranek

W sumie, to NB (narkotyk-B) mi napisała
"Wydaje mi się niemożliwe, żebyśmy utrzymywali kontakt w zgodzie, dlatego nawet nie próbuję, ale czasami o Tobie myślę i życzę jak najlepiej, mam nadzieję, że dobrze Ci się wiedzie. Słonecznego lata".
Tyle, że ona nie użyła polskich liter. W sumie, to po co coś takiego napisała?
Coś mi się dzisiaj nic nie chce, jakiś przymulony jestem. Najpierw szukałem pojemników na śmieci, bo je co chwilę przestawiają, bo są ciągle jakieś remonty. Po drodze wypadła mi moneta z kieszeni, gdy wyciągałem coś z kieszeni. Miałem ją na kolejkę, bo dzisiaj spotykam ojca NB, więc jadę cholera kolejką. Moneta potoczyła się zgrabnie pod parkujący samochód. Polazłem ze śmieciami do innych pojemników, klnąc pod nosem. Ale idąc do kolejki musiałem przejść znowu koło tego samochodu rozejrzałem się dokładniej za tym pieniądzem. Nie, żebym nie miał innych przy sobie, ale szlag mnie trochę trafiał. Może też przez to, że ojciec NB wpada? Może dlatego, że on sobie jakoś tak żyje, bo NB też się za bardzo nie przejmował, z tego co wiem, bo żył w innym kraju. W każdym razie poczołgałem się trochę wkoło tego samochodu, jakiegoś białego wraku i znalazłem te 2 Euro. Dobrze, że nikogo na ulicy nie było, bo 6.35 rano, bo jeszcze by pomyśleli, że jaką bombę chcę podłożyć. Lubię takie w miarę puste ulice, dlatego wolę wstawać wcześniej, niż potem rowerem przebijać się przez tłumy owiec, czy innych baranów ;)
Wczoraj byłem na ściance, ale tylko bouldern. W sumie, to ćwiczyłem tylko trochę nogi. Fajnie się wisi na samych nogach na jakimś dużym chwycie, jak nietoperz. lubię to. W sumie, to ja się tak przejmuję przyjazdem ojca NB. Znam go dłużej, niż NB. Może to wszystko na raz, urlop w Australii, lęki. Ale staram się być częściej bliżej wewnętrznego dziecka. Ciekawe jak będzie za 200 lat, czy nadal taka ciemnota? Pewnie tak, bo ludzie się jako tako nie zmieniają. Kiedyś wierzyli w czarownice, teraz homeopatię. Radykalni muzułmanie mordują ludzi, nazywając to świętą wojną, pokręcone nastolatki odsłaniają piersi w Tunezji, niby jako protest, a w Korei Północnej nadal istnieją obozy koncentracyjne. I kto się tym przejmuje, na pewno nie większość. Większość przejmuje się tym, żeby jej lepiej było, wcinając zwierzęta, bo zwierzęta to mają instynkty, a ludzie mają emocje ;) Nie uważam, żebym był mądrzejszy, czy coś, ale czasami mam chyba trochę dosyć tej głupoty, swojej też. W kręgu znajomych rzucam czasami hasłem o niewolnikach, szczególnie, gdy ktoś je mięso, bo jeszcze jakichś 150 lat temu byli oni czymś normalnym. Mówię "fajnie było by mieć niewolnika. Kiedyś to było zupełnie normalne." Chociaż, sporo z mojej pracy je jakieś sałaty greckie na obiad, ja też. Pojedynczy osobnicy nie są czasami tacy kopnięci, jak masa. Kobieta by mi się chyba przydała, to bym miał inne problemy ;)
Ale walczę, robiąc rano ćwiczenia, próbując coś zmienić w mojej głowie. Wydaje mi się, że kontakt z wewnętrznym dzieckiem dobrze mi robi.

Komentarze

  1. Faktycznie, niezły poranek.
    Może ludzie by i sobie coś tam pomyśleli, ale w sumie.... nie ma co się tym przejmować.
    A co do tego, że na świecie jest mnóstwo głupoty to masz sporo racji. Czasy się tak zmieniają, że trudno za tym nadążyć. W przyszłości raczej nie sądzę aby to miało się zmienić. Heh
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!