Przed siebie

Coś mam od wczoraj zły humor. Jakoś wszystko idzie pod górkę. Z drugiej strony, to śmiać mi się z niektórych rzeczy chce, którymi się tak przejmuję. Mój kumpel A zaczyna grać lepiej ode mnie w paletki, a przynajmniej ścinać. Ja mam wrażenie, że cofam się w rozwoju. W dodatku mam to rozwalone ramię, które mnie czasami boli, w czasie gry. Dobra, rozwalone jest od paru lat.
Coś w mojej głowie znowu przeskoczyło. Może to brak dziewczyny, może pogoda, może stres, może nieczyste sumienie, że nic nie robię. Lęki mnie trochę duszą. Gdybym nie wiedział, że to lęki, to bym pomyślał, że to astma, albo jakaś nerwica.
Wczoraj wypiłem za dużo kawy, czyli jak zwykle, bo kawę potrzebuję, żeby się odurzyć, by wytrzymać w robocie. A potem miałem trochę czasu i leżałem na ławce przed halą sportową, wpatrując się w niebo. Przypomniało mi się, jak na jednym filmie mistrz odpowiedział na pytanie ucznia, czy to wiatr się porusza, czy liście drzew (w sumie pytanie bez sensu), ale odpowiedź była "to się w twojej głowie porusza". I tak patrzyłem na te liście, na chmury, niebo, niebieskie akurat i było mi po prostu przez moment spokojnie. W pewnym sensie prawie, że usnąłem, bo czasami jakbym uciekał od rzeczywistości, jakbym przysypiał, czy znajdował się w innym świecie. A może po prostu przysypiaj, czy marzę z otwartymi oczami.
Wyszalałem się za to na paletkach, bo ścinałem przez pół godziny, czy ileś, prawie, że bez przerwy. Stwierdziłem, że chcę sobie poprawić smash i obronę i będę nad tym pracował, czy to ma sens, czy nie. Po prostu, trzeba iść dalej.

Komentarze

  1. Najważniejsze, że jednak nie stoisz w miejscu. Nie poszedłeś ani w alkohol, ani narkotyki ani nic z podobnych rzeczy dewastujących człowieka. Czyli jednak walczysz. Może niedługo coś się odmieni. Zawsze jest nadzieja
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie, to też uważam, że dobrze, że nie poszedłem w alkohol, czy narkotyki, wtedy bym już pewnie nie żył, znając siebie, albo byłbym w gorszym stanie ;) Czy ja wiem, czy coś się odmieni, cały czas coś się zmienia, tyle, że bardzo powoli. W sumie, to uważam, że nie opłaca mi się teraz zabijać, co jest w tym sensie pozytywne ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!