Droga i idea.

Wczoraj po paletkach jedna pięknooka zapytała mnie, czy byśmy nie poszli do innej hali, dalej grać, bo byliśmy akurat w czwórkę. Nie potrafię odmówić niebieskiemu spojrzeniu, szeroko otwartym źrenicom. Ona zawsze tak wygląda, jakby była na prochach. W sumie, to pomyślałem sobie, że mogę iść do domu i obejrzeć do końca jakiś głupi film, w stylu "zabili go i uciekł", albo iść do tej innej hali.
Nic z tego nie wynikło, ale miło było. Muszę więcej wychodzić. Potem czułem lekki smutek, samotność, ta z teraz i z kiedyś.

Czasami myślę sobie, że moje życie nie ma sensu, że muszę walczyć ze swoimi lękami. Wtedy pomaga mi trochę chińska muzyka, taka trochę ulotna, może tajemnicza. Chińskie filmy są często smutne, główni bohaterowie umierają na koniec, walcząc dla jakiejś idei. Gdy słucham tej muzyki i potem zaczynam czytać jakąś gazetę internetową, to czuję zgrzyt, jakby dwie chropowate krawędzie ścierały się w mojej głowie. Walka o pieniądze, wyścig szczurów, tu jakiś pieprznięty, skorumpowany Erdogan, czy inny polityk, a tutaj po prostu muzyka, jak odgłos wiatru na stepach.
Idę zaraz na paletki, ale chcę też więcej o moim dzieciństwie popisać, może w przerwie, żeby mnie moje lęki znowu w swoje pęta znienacka nie złapały. Wtedy pomaga mi bardziej muzyka, niż jakieś filmy.
Denerwuje mnie, że nie rozumiem, co śpiewają, oprócz paru zdań.
Walczę dalej, bo czas ucieka. Cały czas się nad Australią zastanawiam, pojechać tam na pół roku. Ciekawe, czy wrócę.
Satisfactory:
http://www.youtube.com/watch?v=OCvMnQs8llE&list=RDOCvMnQs8llE

Komentarze

  1. Ostatnio szczegolnie odczuwam, ze najwazniejsze w zyciu sa po prostu relacje z ludzmi. To jest prawdziwa tresc zycia. Nie to, co posiadamy, nie to, w jakim miejscu sie znajdujemy na przyklad pod wzgledem zawodowym, ale wlasnie to, jakiej jakosci relacje wiaza nas z innymi ludzmi, w roznych kregach: blizszych i dalszych.
    Bylam wczoraj na lotnisku (droga powrotna do domu): wszystkie te stosy kremow, perfum, butelek koniaku, czekoladek, torebek, apaszek, galerie zegarkow, naszyjnikow, reklamy prywatnych bankow z zaglowkami w tle - swiat wypelniony jest przedmiotami, ktore zewszad wrzeszcza: "kup mnie!". Kolorowe choinki, girlandy swiatel. A wokol pelno ludzi, obcych sobie,pedzacych do bramek, mijajacych sie, bladzacych niewidzacym wzrokiem, kazdy zanurzony w swoich myslach.
    Ja nie mam telewizora, rzadko czytam gazety, nie potrafie sprostac naporowi informacji, ktore bombarduja mnie poprzez wszystkie media, wiec sie od tego odizolowalam. Wole posluchac muzyki,najchetniej na zywo.
    Nachodzi mnie w takich chwilach refleksja, ze wyscig szczurow, caly ten galop naprzod jest nie tylko szkodliwy dla mnie, ale takz bez sensu. Swiat pedzi coraz szybciej, a ta predkosc bezustannie rosnie. Bez wzgledu na to, jak szybko bede przebierac lapkami - i tak nie nadaze. A strawie zycie na jalowym pedzie i ominie mnie cale piekno swiata, zycia, nie zauwaze nawet wspanialych ludzi, ktorzy przez to moje zycie sie przewijaja.

    Dlugoterminowo postanowilam inwestowac w prawdziwe relacje z ludzmi, ktorzy mnie otaczaja.

    OdpowiedzUsuń
  2. też mi się wydaje, że życie polega głownie na ludziach. a to, co oglądamy, czytamy i czego słuchamy potrafi nas nastrajać albo pozytywnie albo negatywnie. dlatego staram się selekcjonować to, czym się otaczam, choć z reguły najbarziej podoba mi się raczej smutna muzyka i ciężko później nie być smutnym.
    jestem pewna, że Twoje życie nie jest pozbawione sensu..

    OdpowiedzUsuń
  3. Ano, wyścig szczurów. A ludzie biegają, jak termity w mrowisku, patrząc na to z zewnątrz.
    Telewizora nie mam, ale czytam sporo w internecie. Człowiek nie kieruje się tylko logiką, więc część biegnie coraz szybciej, bo inni też tak robią ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po smutnej muzyce, albo filmach, to mnie też raczej smutno. Nie lubię oglądać horrorów, czy jakichś krwawych filmów, takich w stylu "Kill Bill", gdzie krew tryska, albo komuś odcinają kawałki ciała.
    W jakimś sensie każde życie ma jakiś tam sens ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!