Nieuporządkowane mieszkanie

Jakoś wszystko bez sensu dzisiaj. Bezradność i samotność trochę mnie przygniatają. Ale, co zrobisz, trzeba żyć dalej. Coś w mojej głowie mówi mi, że ... No właśnie,  nic mi chyba nie mówi, to raczej uczucie "nic się nie da zrobić", więc po co się wysilać. Z drugiej strony wiem, że to tylko emocje, wyuczone rzeczy, bo w rzeczywistości, to wiele da się zrobić.

Z rana mało przyjemna rozmowa z tą pokopaną babą, której w czymś tam pomogłem, a teraz ona się żali, że nie tak jest, że co ja od niej chcę. W sumie, to właśnie nie chcę mieć z nią żadnych interesów. Wiem z doświadczenia, że są tacy ludzie, którzy są "zupełnie w porządku" i człowiek w sumie sam jest winny, że coś nie do końca dla nich zrobił ;)

Rano budzę się i tęsknię za kimś. Ale nawet nie za NB (narkotyk-B). Wczoraj na ściance była K, moim zdaniem dosyć ładna i seksy, z miłym uśmiechem. Czuję wtedy znowu, no właśnie co, jakiś głęboki smutek i coś w rodzaju bezradności. Coś mi mówi "jesteś sam i tak już zostanie, jak Twoje nieuporządkowane mieszkanie."

I po co jechać do tej Australii? Zaczynać wiele od nowa, gdy nie wierzę, że może być lepiej, że mogę być z kimś?
Ale, z drugiej strony, to po prostu walczę, na ile potrafię.

Komentarze

  1. Ale to dobrze,że walczysz. Najgorsze to się poddać. Faktycznie sporo kobiet naokoło Ciebie;-) pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, czy sporo, ale walczę, z bałaganem w mojej głowie i mieszkaniu ;) Wychodzi tak sobie, przynajmniej to ostatnie, choć nie mam zapuszczonego mieszkania, tak sobie myślę, po prostu jest raczej lokum, niż mieszkaniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak-mężczyzna;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!