Szukanie energii

Coś mam ostatnio chwile słabości. Zauważam, że w kontaktach z ludźmi często przegrywam, bo nie potrafię się dobrze kłócić, czy wykłócać, czy zwracać uwagi, gdy chodzi o moje prywatne sprawy. Muszę nad tym popracować.

Na paletkach ostatnio przegrywam, co mnie denerwuje, czy trochę dołuje, choć to tylko hobby. Myślę, że projektuję parę rzeczy. Od razu budzi się coś we mnie "nie dasz rady nic zrobić, to nie ma sensu, nie ma co się wysilać". Z drugiej strony, gdy coś mi lepiej idzie, czy ktoś mnie chwali, to olewam to. Czyli koncentruję się może za bardzo na porażkach. Pewne rzeczy sam sobie utrudniam. Grałem z kimś, bez ścinania i przegrałem. Bo chciałem na lekko wygrać. Teraz stwierdzam, że muszę po prostu grać tak, żebym miał z tego satysfakcję. Jak na ściance. Kiedyś próbowałem na siłę pewne rzeczy robić, miałem z tego parę kontuzji, a nie szedłem za bardzo do przodu. Teraz mam więcej zabawy i lepiej się wspinam. Gdy gram w paletki, to czuję, jak robię się ciężki, gdy zaczyna się stres. Cały robię się jakoś nieskoordynowany. To deprymujące. Ale tak już jest. Albo mogę z tym żyć i szukać metod na pokonanie tego, albo mogę się do tego jeszcze złościć, czy być sfrustrowanym.

Z NB (narkotyk-B) pisujemy sobie raz dziennie jakieś notki na smartfonie, co akurat się u nas dzieje. Emocjonalnie staram się trzymać na odległość. Takie notki piszę sobie też z jedną dobrą znajomą, od lat, codziennie parę zdań. Miło :)

Rano budzę się smutny, jakiś zdeprymowany, bez celu. Ale mówię sobie "trudno, trzeba iść dalej, walczyć". Bo co z tego, że położę się i nic nie będę robił. Nie będzie mi od tego lepiej, wiem, bo już parę razy sprawdzałem.
Muszę więcej pracować nad wewnętrznym dzieckiem, szukać prostej radości w życiu, szukać energii.

---

Denerwował mnie tytuł notki, więc go zmieniłem. Ale za to na paletkach było fajnie. Trochę to na luzie wziąłem.

Komentarze

  1. A gdybyś zajmował się tylko sportem? Może wtedy nastrój byłby lepszy...?
    Czekam na słońce i na wiosnę, bo na tę chwilę czuje się tak samo jak Ty...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, czy nastrój byłby lepszy, może, ale sport to też forma ucieczki, czy wytchnienia, na chwilę fajnie, ale czy codziennie, może też ;)
    Jak słońce świeci, tu uważam, że nawet zimą jest fajnie :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy ma gorsze chwile. Ważne, że wiesz nad czym powinieneś popracować. Jesteś jakby... Świadomy samego siebie. Każdy powinien.
    Ja jestem chora i nie mam siły ruszyć się z łóżka. :/
    Pozdrawiam : )

    OdpowiedzUsuń
  4. Choroby są męczące, wiem, ameryki nie odkryłem, ale "szlachetne zdrowie...", dlatego szybkiego powrotu do zdrowia życzę :)
    Ja tam mam po prostu trochę pod górkę z moimi lękami, bo mam je codziennie, to też coś w rodzaju choroby, choć ja to nazywam schematami ;) a oficjalnie się to PTSD nazywa (post traumatic stress disorder)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. fajnie, że w tych gorszych chwilach szukasz energii do działania :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też uważam, że lepiej szukać energii, nawet jak jest źle, niż za każdym razem chować się, do mysiej nory ;) Choć czasami też trzeba naładować baterie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!