Tam i tutaj
Coś mi się tu ostatnio nie chce pisać, nawet nie wiem, czemu. Po części może dlatego, że prawie, że wcale mnie wieczorami w domu nie ma, przeważnie sport. Zawody mam jakieś, ale dopiero pod koniec marca.
Pojadę do tej Australii na urlop, zobaczymy, co z tego wyjdzie, może coś, może nic.
W sumie, to duszę się, jak zwykle, czasami lepiej, czasami gorzej. Jak jest gorzej, to i tak jest lepiej, niż bywało kiedyś. Takie przynajmniej mam wrażenie. Staram się być w kontakcie z wewnętrznym dzieckiem i czasam
sobie po prostu odpuszczać.
Niezależnie od tego, to walczę dalej z lękami, bo gdybym się nimi kierował, to pewnie siedział bym w sypialni, obżerał się słodyczami, które, jak wiadomo, robią bałagan w głowie, i czekał na lepsze czasy.
Tak, to postawiłem sobie szlaban na jedzenie w sypialni, oprócz jakichś owoców, czy innych orzechów. Staram się zdobyć moje mieszkanie ;) To znaczy, nie chować się w nim, przed komputer w sypialni, ale robić coś sensownego.
Czasami czuję po prostu nacisk na klatce piersiowej, wiedząc, że to tylko lęk, jakiś schemat z przeszłości. Dlatego też wracam do dzieciństwa, próbując coś tam uporządkować, a równocześnie próbuję żyć w teraźniejszości.
Z NB (narkotyk-B) napiszemy sobie przeważnie po jednym zdaniu, czy coś i dobrze jest. Jak ona nie pisze, to też jest dobrze, ja też nie piszę codziennie. Wolę się zajmować moim wewnętrznym dzieckiem.
Coś ostatnio nerwowy jestem, trochę miałem spraw do załatwiania, może to jest powodem.
Pojadę do tej Australii na urlop, zobaczymy, co z tego wyjdzie, może coś, może nic.
W sumie, to duszę się, jak zwykle, czasami lepiej, czasami gorzej. Jak jest gorzej, to i tak jest lepiej, niż bywało kiedyś. Takie przynajmniej mam wrażenie. Staram się być w kontakcie z wewnętrznym dzieckiem i czasam
sobie po prostu odpuszczać.
Niezależnie od tego, to walczę dalej z lękami, bo gdybym się nimi kierował, to pewnie siedział bym w sypialni, obżerał się słodyczami, które, jak wiadomo, robią bałagan w głowie, i czekał na lepsze czasy.
Tak, to postawiłem sobie szlaban na jedzenie w sypialni, oprócz jakichś owoców, czy innych orzechów. Staram się zdobyć moje mieszkanie ;) To znaczy, nie chować się w nim, przed komputer w sypialni, ale robić coś sensownego.
Czasami czuję po prostu nacisk na klatce piersiowej, wiedząc, że to tylko lęk, jakiś schemat z przeszłości. Dlatego też wracam do dzieciństwa, próbując coś tam uporządkować, a równocześnie próbuję żyć w teraźniejszości.
Z NB (narkotyk-B) napiszemy sobie przeważnie po jednym zdaniu, czy coś i dobrze jest. Jak ona nie pisze, to też jest dobrze, ja też nie piszę codziennie. Wolę się zajmować moim wewnętrznym dzieckiem.
Coś ostatnio nerwowy jestem, trochę miałem spraw do załatwiania, może to jest powodem.
Jesteś :-) Dobrze, że jesteś :-) Fajnie, że pojedziesz na ten urlop do Australii- wybadasz co i jak i podejmiesz na spokojnie decyzję :-) Zawsze chciałam zobaczyć Nową Zelandię. Chociaz teraz tam zalało prawie wszystko ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Myślę, że Australia to dobry pomysł :)
OdpowiedzUsuńSam chętnie bym odwiedził trochę świata, a Australia brzmi pięknie :)
Uciski w klatce piersiowej mogą oznaczać nerwobóle. Też na to cierpię.
I trzymaj się tam i pisz więcej :)
Pozdrawiam
Też tak myślę, że pojadę i wybadam, choć byłem już tam trzy razy, tyle, że teraz chcę na trochę dłużej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja mam wiele oznak lęku, jeden to po prostu ucisk w klatce piersiowej, bo jak człowiek się spina, to często trudniej się przez to oddycha. Możliwe, że to coś podobnego, do nerwobóli, bo to też pewnie lękowe, czy nerwowe ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)