Po prostu niepokój

Czuję dzisiaj niepokój. Może dlatego, że muszę coś tam załatwić, może się z kimś wykłócać, a może dlatego, że nie przedłużyli mi zlecenia. W sumie, to sam powiedziałem, że robię dłuższy urlop.
Czasami sam wrzucam się do jakiejś łódki, rozwijam żagle, a potem okazuje się, że wiatru nie ma i muszę wiosłować. Ale wiem, że mam moje lęki i one mnie blokują. One mi mówią "nie rób nic, nie ruszaj się, uciekaj od tego, co czujesz".
Tak jak to miałem w dzieciństwie, gdy stałem na baczność przed starym, a on mnie pukał pięścią w głowę, albo szarpał za włosy. Nie wolno mi się było ruszyć, pewnie dusiłem się tak samo jak teraz, czując gorąco na twarzy. Wtedy od uderzeń z otwartej dłoni, teraz, to chyba po prostu wyuczony schemat.

Ale walczę dalej, bo co mi w sumie pozostało, jak ostatnio nie mam ochoty się zabić. Zabić się, w sumie, to chyba wygodniej, choć nie mówię, że prościej.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!