Po prostu trening

Jakoś idzie, byłem akurat na jakimś zebraniu w pracy i czułem, jak włącza się schemat ucieczki, choć w sumie, to tylko tam siedziałem, nie musząc nic robić. Zaczynam się w takich momentach trochę dusić, robić zmęczony, czy senny, tak, jakbym uciekał przez rzeczywistością. Pewnie uciekam w nieodczuwanie niczego, jak kiedyś, gdy musiałem ze starym przy jednym stole siedzieć, albo stać przed nim na baczność, gdy mnie lustrował, albo sprawdzał tornister szkolny.
Staram się w takich momentach połączyć z moim wewnętrznym dzieckiem i jakoś je uspokoić, wyskoczyć z tego schematu lęku.

Na paletkach dostrzegam, że trening pomaga w poprawie techniki. To wiadomo, oczywiste, ale czasami ma człowiek wrażenie, że nie da się pewnych rzeczy zmienić. Pracuję nad obroną smeshu i zauważam, że jest dużo lepiej, nie przejmuję się tak, że ktoś ścina, raczej zastanawiam się, jak tu odparować. Zawsze miałem wrażenie, że mam słabą obroną. Możliwe, że miałem złą technikę, czy coś. W każdym razie, na podobnej zasadzie walczę z moimi schematami lęku. Po prostu trenuję, na różne sposoby.

NB (narkotyk-B) odzywa się czasami smsem, ale, nie za bardzo mnie to jakoś rusza. Tak, jakby mi trochę przeszło.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!