Obżeranie się

Jakiś taki gorszy dzień dzisiaj. Trochę może więcej smutku i lęku niż ostatnio, ale, nie jest źle, mogło by być gorzej. Nawet coś tam popisałem i pouczyłem się trochę chińskiego. Miewałem dni, że do niczego nie byłem zdolny, ale to raczej w Niemczech, tu jeszcze mi się nie zdarzyło.

Zastanawiam się, skąd ten gorszy dzień i przypuszczam, że to może trochę przez NB (narkotyk-B), z którą mam więcej kontaktu na WhatsApp.
Możliwe, że budzi ona we mnie jakieś tęsknoty, emocje, które się potem obijają wzdłuż moich neuronach, ciągną mnie w smutne kąty.
Trochę to może z powodu kontuzji mojej kostki, bo przez to nie chodzę jeszcze na paletki, a tylko biegam i takie.

W każdym razie, jutro też jest dzień, kafejka, a potem nie wiem, coś wymyślę. Chcę się na tyle tego chińskiego nauczyć, żebym się mógł coś dogadywać, bo póki co, to tylko zamawiam herbatę ;)

Może za dużo wspomnień, na raz, jutro może sobie więcej luzu zrobię.

Zauważyłem, że jak jestem nerwowy, czuję lęki, coś mnie dusi, to zaczynam się opychać. W pewnym sensie przestaję czuć moje ciało, a cukier, poprzez insulinę, z tego co czytałem, trochę ogłupia. Dlatego jest łatwiej. Ale usiadłem sobie na kanapie i zacząłem się uspakajać, to chyba pomogło, a na pewno lepiej, niż obżeranie się, po którym się jeszcze gorzej czuję ;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!