Ciemnogród, a hijab, czy kask motocyklowy

Dzisiaj rano oglądałem program poranny, przy śniadaniu, składającego się z owsianki, którą jem siedząc przy tym najczęściej na podłodze. Nie wiem, po co to piszę, pewnie, żeby nie powstał obraz, że jem śniadanie przy stole oglądając przy tym telewizję.
I na jednym z kanałów, było coś na temat burki.
W każdym razie, to jedna kobieta powiedziała, tak po prostu, że ona tego nie lubi. Uważa, że to oznaka uciemiężania kobiet. Jeden z redaktorów rzucił od razu hasłem "ale, przecież dużo muzułmańskich kobiet dobrowolnie je nosi". To takie typowe hasło, które słyszy się często.
Na to ta kobieta "Taaa, ale większość nie".
Na tym się ten temat zakończył. Aha, było jeszcze coś w stylu, "to demokracja, więc każdy może nosić co chce", ta sama kobieta nim rzuciła, zanim powiedziała "ale ja nie lubię burki". Jak słyszę takie "każdy może nosić co chce", to mi się nóż w kieszeni otwiera. Ciekawe, czy można topless po ulicach chodzić, albo jak mi się zachce, to w samych stringach, takich, jakie dziewczyny noszą?
Już się widzę, jak w takich nitkach gdzieś tam po centrum handlowym chodzę ;) Nie wspomnę już o tym, że ubolewam nad faktem, że nie wolno topless chodzić ;)

Burka i tak kojarzy mi się z burakami, bo część tych konserwatywnych, to i tak gdzieś z wiosek z Anatolii.
Moja prababcia też nosiła chustę na głowie, jak kopała w ogródku, tyle, że nie ze względów niby religijnych, bo nawet w Koranie nie ma nic na temat burki, ale żeby jej się włosy nie zakurzyły, czy coś. Nie wiem, w wieku 7 lat mnie to nie interesowało.
Burka jak burka, ale nie lubię hijabu, czyli nakrycia głowy zasłaniającego twarz.
Francuzi się z tym tematem szybko rozprawili, powiedzieli, że hijab nie należy do ich kultury, w której zwykło się widzieć twarz rozmówcy, czy innych współmieszkańców.
Ogólnie, to były histeryczne reakcje, w zeszłym tygodniu, na to, że  australijski rząd chciał zabronić chodzenia po parlamencie, no właśnie w hijabie.
Najpierw zabronili, ale były straszne protesty, ze strony ugrupowań islamskich, że jak to tak, tak ich teraz okropnie traktować, jak to można, a gdzie tu wolność religijna, i w ogóle, cały cyrk, więc się wycofali.
Nazywam to cyrkiem, bo jakoś nikt się nie dziwi, że kogoś mogą do kicia wsadzić, jak z biblią w niektórych muzułmańskich krajach chodzi, jak ma szczęście, oczywiście. Jak ma pecha, to wiadomo, krzyżyk. To znaczy, tam, chyba łeb mu utną, w ramach swobody religijnej.

Tu 3 muszkieterów zrobiło akcję, jeden założył kask motocyklowy, drugi hijab, a trzeci ubrał się jak jeden z KuKlux Klanu.
Próbowali tak wejść do budynku parlamentu.
No właśnie, kto by się spodziewał, nie wolno. Kobiecie, zasłaniającej całą twarz wolno, a facetowi w kasku motocyklowym, nie.
Facetowi w hijabie też nie wolno, o KuKluxKlanie nie wspomnę. Ten ostatni, to założyli po to, żeby więcej kontrowersji wzbudzić, jak powiedzieli. Wtedy media są bardziej zainteresowane. Kto by się interesował faktem, że nie chcieli wpuście faceta w kasku motocyklowym, do budynku parlamentu. Ale faceta w hijabie też nie wpuścili. Czyli każdy może chodzić ubrany jak chce?

Tak mi to chodzi po głowie, bo oglądałem jednego kabarecistę, akurat wczoraj, Dieter Nuhr, facet ma IQ ponad 150, co wiadomo, o niczym nie świadczy, ale z drugiej strony, to oznacza jednak, że czasami może logicznie myśleć.
On sobie wziął i poczytał trochę Koranu i mówi, że "co się będziemy czarować, to instrukcja z nakazem zabijania innowierców".
Sam też coś tam z koranu poczytałem i jak by to chciał interpretować, to jest napisane, żeby niewiernych ubijać, albo z nich niewolników robić.
Wiadomo, są różne interpretacje. Nie każdy też od razu chce mieć białego niewolnika, bo taki z USA, to i tak najczęściej jakiś chory, czy za dużo zje, czy coś. Ale takiej niewolnicy, to sobie fanatyk nie może odmówić, bo z niewolnicą, to mu wolno. Bo nie jest ona traktowana jak człowiek, od razu mi się demotywatory z kozami przypomniały. Więc, prorok podobno zabrania z innymi kobietami, bo to cudzołóstwo, ale z nieletnią niewolnicą, to czemu by nie.
Ten Nuhr mówi, przypomniało mi się jeszcze, że kiedyś, bo on był wychowany w generacji zbliżonej do hippisowskiej, to jak ktoś małe dziewczynki gwałcił, czy ludzi kamieniował, to znaczy, tam, w tym obcych krajach, to było to traktowane jako swoisty folklor. Takie już mają tam obyczaje.
Ogólnie, to według ichnego kalendarza, to jest dopiero XIV wiek, więc, w sumie, to wszystko się zgadza.
Chrześcijanie też nie byli wtedy lepsi, więc może za 400 lat coś się w Koranie zmieni.

Tyle, że chrześcijanie, to mają Nowy Testament, gdzie jest mowa o miłości, czy coś, chodzi mi o teorię. A Koran, to raczej taki Stary Testament, gdzie się córki dawało napastnikom, coby sobie na nich użyli, ale gości w spokoju zostawili. Jak kogoś to interesuje, to nietrudno takie miejsca znaleźć. A ogólnie, to lepiej kogoś palnąć w łeb, jak się za dużo zastanawiać.

Wkurza mnie to, że ludzie niszczą kulturę, ograniczają swobody, bo już niedługo, to nie można będzie nic powiedzieć na temat ichnego Proroka, żeby nie wysadzili w powietrze jakiejś ambasady, albo człowieka zza węgła nie ustrzelili, czy maczetą nie siekli, za obrazę.
Kiedyś zniszczyli kulturę Majów, Indianie poszli precz i pełno innych mniejszych, czy większych kultur. Teraz próbuje się przekabacić naszą kulturę. Wiadomo, jest ona jaka jest, ale mnie się bardziej podoba, niż IS. Ale ludzie tu ciągle powtarzają "ale, tu przecież chodzi o swobodę, każdy ma prawo...". Prawo, fakt,  Sharia też w końcu jest prawem ;)
Jak to ktoś powiedział, muzułmanie są podobno najszczęśliwsi w krajach zachodu, ale próbują je zmienić w kraje, z których wyemigrowali.

Poza tym, to ze 30 C tutaj, a ja dalej bez celu. W telewizji nadal straszą ebolą i robią wywiady z bohaterską pielęgniarką, która się najpierw niewłaściwie chroniła, przez to zaraziła, polatała samolotem, ale potem wyzdrowiała. Więc jest bohaterką. Nawet nie próbuję tego pojąć, bo rozumieć, to rozumiem, że takie coś dobrze się w mediach i polityce sprzedaje ;)

Tak tylko dodam, o ile ktoś tu doczytał do końca, ten sławetny hijab, to tylko interpretacja Koranu, bo w samym koranie, to nic na jego temat nie ma. A poza tym, to Koran to nie tylko jedna książka, ale wiele różnych spisków, jak i ewangelia. Ale muzułmanie, których ja znam, wybierają sobie jakiegoś tam imana i potem według tego lecą, bo za niezależne myślenie, to nikt nikomu tu nie płaci, a kosztuje to tylko energię.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!