Dni, w których sobie odpuszczam...Po prostu jestem.

Dzisiaj jestem jakiś ciężki. Może dlatego, że przyszło jakieś awizo w Polsce, ciekawe, co to jest. A może dlatego, że przyszła paczka, a ja ją przegapiłem. Teraz będę musiał na pocztę. Czasami nie wiem, dlaczego jestem lekko zdołowany.
W każdym razie, ta paczka przyszła po tym, jak byłem biegać. Nie chciało mi się iść, ale wiem, że mi to dobrze robi. To część mojej walki z wyuczoną bezradnością i bezwładnością.

Czuję w głowie lekką pustkę. Myśli są ciężkie, jakby nienaoliwione.
Jadąc rowerem do kafejki myślałem sobie, że to po prostu emocje, że muszę robić swoje. To może po prostu staje się przyzwyczajeniem, że gdy mam depresyjne emocje, to tylko je obserwuję, starając się robić swoje. Wiadomo, czasami to wychodzi, czasami nie.

Może to jeden z dni, w których czuję się bardziej bezradny, bardziej samotny. Czasami sobie wtedy trochę odpuszczam, nie oczekuję od siebie zbyt wiele.
Pójdę na chwilę do biblioteki, potem zakupy, paczka, paletki. Co będzie jutro, nie wiem?
Jaki jest mój plan na życie? W tym momencie nie wiem. Część ludzi ma taki plan na życie, że po prostu mają dzieci, zajmując się nimi. To ich zadanie. Ja nie mam dzieci.

W oddali na horyzoncie widzę jakieś pagórki. Bywało gorzej, myślę sobie, dużo gorzej. Siedzę sobie w kafejce, w cieniu, lekki wiaterek, nie za ciepło, nie za zimno. Przechodzą ładne dziewczyny. Po prostu jestem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!