Wstyd za dzieciństwo

Tak sobie siedzę w kafejce i wracam do przeszłości, szukając źródeł moich lęków, które mnie jednak codziennie gonią. Przypomina mi się scena, ale trudno mi ją opisać, bo jak zwykle, jakby przez mgłę i jakby wcale nie dotyczyła mnie.


Stary bije mnie za coś, nawet nie wiem za co, szarpie mną chyba. Mam na sobie chyba piżamkę. Pewnie mam z osiem lat, albo mniej, albo więcej. Nie mam pojęcia, jak zwykle.
Mama chce mnie bronić, bierze pogrzebacz do ręki, ale stary ją wypycha z pokoju i zamyka drzwi na klucz. Przez to, jakby łagodnieje, a może i nie. Mama coś chyba przez drzwi mówi.
Nie wiem, za co mnie stary bije,  ale robi mi się smutno przez to wspomnienie. Nie wiem, chyba mnie pasem bije, nie wiem, czy na goły tyłek.
Nie wiem, czy się posikałem ze strachu, za tym, czy innym razem. A może się nigdy nie posikałem?
Wiem, że nie wolno mi na głos płakać, stary mi zabrania. Widzę to jakby z zewnątrz, jakbym obserwował tą scenę spod sufitu, z bezpiecznej odległości. Nie wiem, czy on mówi coś w rodzaju „Ja cię nauczę”? Czy szarpie mnie za rękę, czy przekłada mnie przez kolano, albo muszę się położyć na fotelu i liczyć uderzenia? Chyba to ostatnie. Nie mam pojęcia, wszystko jest możliwe.To wszystko jest jakby za jakąś zasłoną, półprzezroczystą, ale napawa mnie smutkiem. To chyba jedyny raz, który pamiętam, że mama próbowała coś fizycznie zrobić, w mojej obronie. Jestem jej za to jakoś wdzięczny, ale o dziwo, czuję też w stosunku do niej nutkę nienawiści. Ona też utrzymywała, latami, ten domek z kart, szczęśliwa rodzina, w równowadze.


W sumie, to wydaje mi się to trochę dziwne, że wstydzę się, że się mogłem posikać ze strachu, gdy miałem osiem lat, czy ile. Nawet nie wiem, czy to zrobiłem. Tak ogólnie, to powinni się moi rodzice wstydzić, że tak swoje dziecko zastraszali. Przez takie coś chyba lepiej rozumiem moją nienawiść do ludzi, czy przynajmniej do starego. Za chiny nie umiem sobie przypomnieć, za co mogłem oberwać Może dlatego, że równie dobrze mogło być za to, że miałem nieuczesane włosy, albo za to, że znowu niedokładnie wyczyściłem buty? Czy w takim wieku czyściłem buty?
Zabawne, moje dzieciństwo, oprócz niektórych momentów, poza domem, jakby nie należało do mnie. Myślę, że latami nie wracałem do niego, chowając to wszystko do ciemnej dębowej szafy, do której klucz wyrzuciłem.


Dlatego może jestem taki cięty na ludzi, jak mi radzą jak się obchodzić z moimi problemami, bo to typowe podejście, zagryźć zęby i iść do przodu. Czasami to pomaga, czasami pomaga, by się przenieść na drugi świat. Nie żałuję, że się nie zabiłem, ale też nie czuję się nikomu wdzięczny, że jestem na tym świecie.


Walczę też dlatego, że nie chcę, żeby jakiś idiota spowodował, że się zabiję. Jak moja dobra kumpelka, psycholog, kiedyś powiedziała, parę lat temu "Twój ojciec chciał cię zabić". Nie wiem, skąd jej to przyszło do głowy. Moja siostra powiedziała, że stary mnie nienawidził, nas obojga. Myślę, że coś w tym jest.
Ale nie chodzi mi o niego, chodzi mi o mnie i może o kogoś, kto też się tak bez sensu czasami męczy, przez PTSD, bo miał poje...nych rodziców. Bo miałem dwoje rodziców.


Eh, ale tematy dzisiaj.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!