Szczęśliwego Nowego Roku 2015!!!

Życzę Wam wszystkim szczęśliwego Nowego Rok, zdrowia i spełnienia marzeń!!! :)

Tu już 8 rano. Słońce ostro daje, robi się gorąco. W Polsce dopiero 23 w nocy, dzień wcześniej.

Byłem na imprezie, sylwestrowej. To znaczy, zaczęła się ona o 6 wieczorem, podobno, bo poszedłem, jak wypada, koło 9.
To znaczy, tak może wypada w Europie, tu już był prawie, że koniec imprezy, bo część ludzi była z małymi dziećmi.
Jakoś nikt nie tańczył, ale pal sześć. Koło 11 w nocy już chyba większość trupy poszła do domu.
Potem 12 w nocy. Trzeba było na zegarki patrzeć, bo nie słychać było żadnej petardy, nic. Wyszliśmy na balkon,
akurat kropiło, więc było przyjemnie chłodno. Złożyliśmy sobie wszyscy życzenia i tak wpadliśmy w ten nowy rok.

Potem składanie życzeń ludziom w europie, przez komórkę. Uznałem to za zabawne, że tu była 12 w nocy, a w Polsce,
czy Niemczech dopiero 1 po południu, więc posłałem trochę życzeń ludziom.

Posiedziałem jeszcze chwilę, bo dostałem kawę, co mnie utrzymało na nogach. Koło 2-giej nad ranem byliśmy w czwórkę,
czyli gospodarze i jeden kumpel, z kłopotami z dzieciństwa, nie bardzo rozumiejący, co się z nim dzieje, czy w ogóle coś można zmienić.
Jak mu pewne rzeczy opowiadałem, w sumie, te dla mnie oczywiste, to przyszło mi do głowy, że jednak coś wiem na ten temat,
a jak mało ludzie, nawet z kłopotami, wiedzą o tym, jak działa ich głowa. Miotają się przez to może bardziej, niż muszą.

Teraz słońce, ptaki się coś uspokoiły, może będzie padać, choć na to nie wygląda, prognoza tak mówi.

Ty były fajerwerki, czyli sztuczne ognie, ale w centrum miasta, tyle, że było to za górką. Gdyby nie padało, to może byśmy wpadli na pomysł, żeby wyjść kawałek, na ulicę, na pagórek, popatrzeć. Nie, żeby to był koniec świata tutaj, gdy wracałem do domu, to słychać było gdzieniegdzie jakąś muzykę.

Nic to, powiedziałem temu kumplowi, że jak człowiek próbuje coś zmienić, to ma większą szansę, że mu się uda, bo w dużej mierze, to wyuczone rzeczy. Więc walczę dalej, z moją listą rzeczy do zrobienia. Najważniejsze, to wierzyć, że coś da się zrobić i próbować coś robić, przynajmniej w moim przypadku, myślę sobie, starając się zmienić to, co nam w dzieciństwie złego wyrządzono. Bo coś tam zawsze da się zmienić.

 

Komentarze

  1. Właśnie myślałam wczoraj o tym jakby to było spędzić Sylwestra w kraju, gdzie jest ciepło i gdzie godzina byłaby odległa od tej w Polsce... :)
    U mnie tańców też nie było, w sumie pierwszy Sylwester, w którym nie ruszyłam tyłka choćby na minutę ;) Yellowish- mniej lęków w Nowym Roku i uśmiechu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego dobrego w nowym roku! :) dużo uśmiechu, radości, zdrowia, spokoju i miłości :)
    Mam wrażenie, że jesteś spokojniejszy. Mam rację? :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję :)
    Lęków to Ty chyba nie masz, ale życzę Ci też więcej uśmiechu ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję :)
    Tobie też udanego 2015 i powodzenia w miłości :)
    Nie wiem, czy jestem spokojniejszy, trudno wyczuć.
    Pozdrawiam słonecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakieś lęki to mam... Ale... skoro sobie życzmy, to niech znikają ;) O! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakieś lęki, to każdy ma. To tylko kwestia ilości i siły. Czasami lęki są podstępne. Większość ludzi chyba nie zdaje sobie nawet sprawy z wielu swoich lęków, po prostu "są jacy są i dlatego się tak zachowują" ;)
    Przy czym, istnieje oczywiście różnica między strachem (obiekt), a lękiem (abstrakcja) ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!