Lęki i ucieczki.

Tu gorąco dzisiaj, albo mnie jest gorąco, bo w sumie, to jest tylko 30C i nawet lekki wiaterek powiewa. Wpieprza mnie to słońce dzisiaj, bo niby jest trochę chmur, ale człowiekowi jakoś deszcze na myśli. Wilgotność powietrza ponad 60%, może to przez to też. A może moje emocje odjeżdżają znowu trochę, bo po pierwsze, to wszystko mnie denerwuje, po drugie, to impulsy z zewnątrz są jakby wzmacniane. Za głośno, śmierdzi jakąś rybą w sosie pomidorowym, notebook za ciepły.

Nie wiem, nie umiem się zdecydować co zrobić, jak długo tu zostać, czy w ogóle. Myślę czasami o NB. Kobieta by mi się przydała, albo upić się czy coś.

Wczoraj pół dnia graliśmy w biliarda z B. Było tam trochę ładnych dziewczyn, młodych, w towarzystwie. Cholera. Ale za to klima była. B oczywiście chciał szybciej wracać niż ja.

Moje emocje skaczą, jak zwykle, ale może łatwiej mi zauważyć teraz w którym momencie lęki mnie łapią i jak próbują wywołać na mnie nacisk. Bo dzieje się to czasami po prostu przez fizyczne bodźce. Robi mi się niedobrze, albo coś ściska mnie za żołądek. Akurat zacząłem jakiś krótki artykuł na ten temat czytać, ale też od jakiegoś czasu zastanawiam się, jak to się dzieje, że emocje mną sterują, mimo, że logika tego nie chce. Uciekam, a potem źle się czuję, bo uciekłem. Boję się następnych ucieczek, tego, że nie dam sobie rady.

Gorąco, idę do centrum handlowego, tam jest chłodniej.

W jakim kraju chcę być dłużej?

Zauważyłem, że jak coś popiszę, albo jak się w bibliotece czego pouczę, to jakoś lepiej się trochę czuję. Nic to, trzeba walczyć.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!