Deszcz

Gdzieś na północy zaczyna cyklon szaleć. Wiatr podobno do 200 km/h, czy czasami więcej. Tutaj tylko pada, to znaczy leje. Od 9 rano napadało już podobno gdzieś 75 mm. Jak tak dalej pójdzie, to do wieczora będzie 10 cm deszczu.

Dzisiaj na siłownię poszedłem w klapkach, jak tu spora część robi. Potem się oczywiście przebrałem. Na paletki sporo, czy większość Azjatów w klapkach przychodzi. Tam głównie to Azjaci, ale nie wszyscy.

Mam wreszcie ubezpieczenie zdrowotne, zawsze coś, przynajmniej nie muszę myśleć co by było , jakbym nogę złamał, czy coś.

Trudno wyczuć z lękami, bo byłem zajęty załatwianiem tego ubezpieczenia. Nie mogłem go dostać ot tak sobie, to znaczy kupić, bo moja wiza do niczego nie pasowała. Teraz jestem po prostu zmęczony. Rano odbijałem sobie o ścianę na siłowni, to znaczy, na jednym z kortów tenisowych. Muszę trochę poćwiczyć, bo jestem cienki Bolek na tych paletkach.

Nadal nie wiem, co z życiem. Ale, nigdy chyba nie wiedziałem, lęki trochę mną kierują, mimo wszystko, tak mi się wydaje. W każdym razie, to walczę, i tyle.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!