Dreptanie w miejscu

Wracam dużo do przeszłości, mając nadzieję, że znajdę trochę źródło lęków i uda mi się spokojniej iść przez życie. Lęki mieszają mi w głowie, trudno mi wtedy podjąć jakąś decyzję. Widzę to chociażby po tym, gdy napiję się kawy. Kawa dodaje mi odwagi i świat często wygląda po prostu inaczej. Przeszkody znikają, albo stają się mniejsze. Jestem dla siebie obiektem obserwacji. Staram się zaobserwować jak działam i co z tym zrobić, jak to zmienić. Inaczej, gdybym nie próbował walczyć, to siedział bym pewnie nieszczęśliwy w kącie, czekając na zlitowanie się losu.

Staram się też codziennie ugryźć kawałek mojej listy "todo", chociażby po to, żeby nie czuć się wobec moich lęków bezradny. Wychodzi mi to z gorszym, czy lepszym skutkiem. Muszę coś zrobić, albo znaleźć robotę, co dało by mi wizę powrotną, albo starać się o tą powrotną, bo musiał bym na chwilę wrócić do Niemiec. Wtedy dostanę taką na 3 miesiące. Co z samochodem, mam go sprzedać, co z tym wszystkim?

Niezależnie od tego, że mam pomieszane w głowie, albo może tym bardziej dlatego, muszę walczyć, starając się robić coś, cokolwiek, a nie tylko dreptać w miejscu. Może pociągnę więcej na kawie. Zobaczę.

Tu trzeci dzień jesieni, bo oficjalnie zaczyna się ona 01.03, tutaj. Pogoda nic o tym nie wie, dzisiaj i wczoraj 30C, jutro ma być 36C.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!