Co ma sens?

Siedzę w kafejce, tu mi się dobrze pisze. to znaczy, lepiej, niż gdzie indziej, a na pewno lepiej niż w domu. To może wpływ kawy.
Byłem rano na siłowni, poćwiczyłem z godzinę z paletką, odbijając sobie o ścianę. Po wczorajszym bieganiu nieźle czuję moje łydki.
Za dwa tygodnie chcę jechać na zawody, tu w okolicy, trochę odmiany. W czwartek może na surf, jak będą jakieś znośne fale, bo dzisiaj nic nie ma. Mógłbym jutro, ale jutro jest trening, czyli po prostu gramy sobie. Zmienili godzinę na wcześniejszą i D, z którym mam grać podwójną, powiedział, że będzie wcześniej, żeby poćwiczyć. D jest mojego wzrostu, ale waży pewnie o połowę więcej, choć ja chuderlakiem to nie jestem. Temu on się jeszcze wolniej rusza niż ja.

Postanowiłem sobie, że popróbuję jeszcze popisać coś z pół roku, najwyżej, a potem trzeba do roboty, albo coś innego. Może wcześniej pójdę do roboty, jak mi kumpel garnitur przyśle. Wysyła go już od dwóch miesięcy, a może trzech, tak, że to może jeszcze potrwa.

Tu święta się skończyły. Część ludzi w ogóle ich nie obchodziła, bo to Azjaci. Moi dobrzy znajomi pojechali na tydzień na plażę, nawet nie wiem, kiedy wrócą.
Wymieniliśmy z NB (narkotyk-B) może ze dwa zdania przez SMSa. Napisałem, że mnie coś poharatało, zapytała co, odpowiedziałem i ona się już nie odzywa.
Ona to jednak cichociemna. Czasami ma ochotę, to coś tam popisze, czasami nie. Jakaś część mojego mózgu ciągle jest nią zajęta.

Dzisiaj coś słaby dzień. Norma, pytania "co ja tu robię, po co coś w ogóle piszę". Tak ogólnie, to próbuję coś zrobić z moimi lękami. Wiem jak to było, gdy ostatnio pracowałem. Czasami nie byłem w stanie nic zrobić, albo pytałem sam siebie, po co się tak męczę. Wiadomo, dobra kasa była, ale jak człowiekowi jest źle, to co po kasie. Więc póki co, to siedzę tutaj, czasami zastanawiając się ile tracę, kasy, gdy nie pracuję. Ile tracę życia, bo jestem sam.
Ale, czy tak do końca chcę być z kimś? Co po mojej głowie chodzi, tego nie wiem.

Muszę po prostu iść dalej, a nie zatrzymywać się i zastanawiać, czy zrobić następny krok. Postanowiłem sobie, że nauczę się Chińskiego i napiszę coś dla siebie, powalczę z lękami. Więc muszę się tego trzymać, nawet jak czasami wydaje mi się to bez sensu. Ale, co ma sens?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!