Czasami lepiej, czasami gorzej.

Wypiłem dzisiaj masami kawy i herbaty, ale mnie o dziwo głowa od tego nie boli.
Jutro zawody. Postanowiłem zmienić trochę moje podejście do zawodów, to znaczy, traktować to jako część mojej walki, próbować wyzwolić z siebie ten kawałek, który potrafi być wściekły i zimny jak lód, bez żadnych lęków wtedy. Ale to działa tylko w pewnych sytuacjach. Tym nie mniej warto próbować, uczyć się nowych rzeczy.

NB (narkotyk-B) odpisała. Ma kłopoty z byłym, z którym ma dziecko. Zdradzał ją przez parę miesięcy, pewnie zanim to odkryła. Ano, tak to jest. Mnie traktowała byle jak, a poleciała za facetem, z którym chciała mieć dziecko, który ją na koniec olał ;) Takie życie.

Walczę dalej, próbując ugryźć moje lęki, każdego dnia. Czasami mi to wychodzi lepiej, czasami gorzej. Czasami pojawia się pustka, czy uczucie niepokoju, które trudno przegonić. Chińska muzyka, tradycyjna, czasami pomaga.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!